Choć Artur Szpilka nie wygrał ostatnio żadnej ze stoczonych walk, na zarobki i tak nie może narzekać. Leworęczny bokser wagi ciężkiej nawet za przegraną zgarnia ćwierć miliona dolarów. Podana suma to oczywiście wynagrodzenie obowiązujące za samo wejście na ring i przetrwanie kilku rund. Gdyby doliczyć do tego premie ze sprzedaży praw do telewizyjnych transmisji, jego pensja byłaby wyższa o kolejne kilkadziesiąt tysięcy dolarów.
Być może przyzwyczajona do wysokiego standardu Kamila Wybrańczyk, narzeczona pięściarza, która nie może pogodzić się z kilkakrotnie niższymi zarobkami niż za czasów triumfowania Szpilki w swojej kategorii, postanowiła wziąć sprawy swoje ręce i biorąc przykład z "koleżanek celebrytek" zaczęła… reklamować podróbki. Jest to bardzo popularny sposób na podreperowanie domowego budżetu wśród "influencerek", z którymi nie chcą podpisać kontraktu reklamowego żadne znane marki.
Na profilu Kamili na Instagramie w tak popularnych wśród "gwiazd" InstaStories, co jakiś czas pojawiają się zdjęcia "markowych" ubrań, na które Kamila "zbiera zamówienia". Jeden z czytelników (pozdrawiamy!) zwrócił uwagę na ogłoszenie, które sugeruje, że Kamila trudni się sprzedażą replik kurtek Moncler. Na zdjęciu widać, że Wybrańczyk oferuje swoim fankom cenę przynajmniej trzykrotnie niższą od standardowej ceny kurtki w butiku – a także modele, które na ten moment nie są dostępne w sprzedaży (nie widnieją na oficjalnej stronie sklepu) i prawdopodobnie nigdy nie były.
Od jakiegoś czasu krążą plotki, że nieradzący sobie w boksie Artur Szpilka zamierza zmienić dyscyplinę na jedną z najlepiej opłacanych, czyli występować na galach KSW. Myślicie, że wstydzi się, że jego dziewczyna reklamuje podróbki?
Jeżeli znacie inne "celebrytki", które żyją z promowania nieoryginalnych produktów piszcie na donosy@pudelek.pl.