Chociaż oficjalnie nikt nie chce komentować podobnych wiadomości, ostatnio okazało się, że Andrzej Duda jest o wiele bardziej niepokorny niż daje po sobie poznać. Nie dość, że zawetował dwie z trzech ustaw reformujących sądownictwo, to okazuje się, że prezydentowi nie jest po drodze z Beatą Szydło. A właściwie z Antonim Macierewiczem, którego prezydent chciałby zdymisjonować, ale nie może tego zrobić z powodów formalnych. Prezydent próbował więc wymusić odpowiednią decyzję na Beacie Szydło, ale, jak widać, bezskutecznie.
Ze strony prawicy mało kto komentuje "niepokorność" Dudy, nazywając ją jedynie "napięciem". Na pewno łatwiej nie będzie po wywiadzie, którego Szydło udzieliła tygodnikowi W Sieci. Co prawda większość rozmowy dotyczyła ataków na Platformę Obywatelską, która w opinii premier miałaby służyć niemieckim interesom, ale nie zabrakło także wątku prezydenckiego.
Mam nadzieję, że to był incydent - powiedziała Szydło o wetach Dudy. I też mam nadzieję, że reformy sądownictwa, których przygotowanie zapowiedział pan prezydent, będą rzeczywiście reformowały ten obszar, a nie będą próbą zmian powierzchownych, które w rzeczywistości niczego nie zmienią - skrytykowała go.
Szydło dodała także, że Polsce potrzebna jest "zasadnicza reformy sądownictwa, zmiany dotyczące mediów i reformy służb specjalnych".
Gdyby PO wróciła do władzy, nie umiałaby bronić polskiego interesu - Szydło wróciła do starego kursu. Jeżeli w interesie Niemiec będzie osłabienie Polski, to PO zrobi wszystko, czego od niej zażądają. Zlikwiduje 500 plus, rozłoży budżet.
Szykuje się wojna między premier a prezydentem?