Nasza czytelniczka spotkała Radka Majdana podczas urlopu w Mielnie. Traf chciał, że zrobiła mu zdjęcia akurat w niedzielę, na kilka godzin przed awanturą w pensjonacie i aresztowaniem (dzięki, przypominamy nasz adres: *donosy@pudelek.pl)
*. Nic nie zapowiadało takiego finału: końca kariery piłkarskiej, prawdopodobnej utraty mandatu radnego, ostrych słów ze strony byłej żony...
A wystarczyło uspokoić się tylko na 15 minut, gdy przyjechała policja. Teraz Majdan został sam, bez pracy i z wielką, brzydką Dodą na ramieniu...
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.