Przez aresztowanie Radka Majdana i ostrą wypowiedź menedżerki Dody (która stwierdziła, że Dorota nie chce mieć z nim już nic wspólnego), media zapomniały zupełnie o aferze, która miała miejsce dzień wcześniej. Nadal nie wyjaśniło się, dlaczego Doda okłamała swoich fanów, podając nieprawdziwe powody swojej nieobecności na sobotnim koncercie w Odolanowie.
Mieszkańcy tej wielkopolskiej miejscowości są oburzeni i rozczarowani jej zachowaniem. Rabczewska kazała długo im na siebie czekać, po czym w ogóle nie się nie zjawiła. Przeprosiła za to na swojej stronie internetowej, twierdząc, że właśnie znajduje się w hotelu w Odolanowie i nie jest w stanie wyjść na scenę. Okazuje się, że kłamała. W dodatku doskonale zdaje sobie sprawę, że kłamiąc popełniła błąd i próbuje go teraz zatuszować! Przed chwilą weszliśmy na jej stronę i co się okazało?
Zdanie: Pisząc to jestem w hotelu w odolanowie i pozostaje mi wierzyć, że za kilka dni będzie już wszystko ok.
Zmieniła na: Pisząc to jestem w hotelu w Kaliszu i pozostaje mi wierzyć, że za kilka dni będzie już wszystko ok.
Nigdy nie zetknęliśmy się z aż taką głupotą. Naprawdę. Przecież cały jej oryginalny wpis został wklejony do artykułu na Pudelku! Przeczytało go milion osób! Wkleiliśmy treść - Ctrl-C, Ctrl-V! Nie ma mowy o żadnym błędzie. Zmienianie teraz nazwy miejscowości dowodzi tego, że Doda i Maja kłamały. Czy sądzicie, że tylko w tym szczególe? ;)
Jakie mogą być tego powody? Co ukrywają?
Oficjalny portal gminy Odolanów też potwierdza fakt, że Doda okłamała fanów (to właśnie po publikacji tego tekstu Maja musiała wpaść w popłoch i podjąć nieprzemyślaną decyzję zmiany treści wpisu).
Zaznaczyć należy, że w czasie dni Odolonowa wszystkie pokoje hotelowe były zajęte przez gości z miast partnerskich. Doda nie mogła tego pisać z pokoju w odolanowskim hotelu. Dlaczego więc kłamie? - pyta portal odolanow.pl.
Dowiadujemy się z niego także, jak dokładnie wyglądał ten wieczór i jakich informacji udzielano mieszkańcom:
Zespół muzyków wraz z całym sprzętem, przyjechał do Odolanowa dużo wcześniej. Muzycy zrobili próbę, rozstawiono scenografię, ustawiono różowy tron wokalistki, zainstalowano okrągły projektor. Artystka przed koncertem przebywała w kaliskim hotelu, stamtąd jednak nie wyjechała. Manager pół godziny przed koncertem pojechał po artystkę.
Samochód, mający przywieźć Dodę z Kalisza, do Odolanowa już nie wrócił. Kilkanaście minut po godz. 21:00 (planowany początek koncertu) brat wokalistki poinformował, że Dody nie będzie. Nie podał jednak przyczyny nieobecności. Czekający pod sceną zespół również nie wiedział, co się stało. Godzinę później poinformowano o jej złym stanie zdrowia.
W międzyczasie pojawiła się jeszcze plotka o wypadku. Dopiero później Doda wymyśliła wersję o chorobie (to dla niej zawsze doskonała wymówka). Okazuje się, że prawda może być dużo, dużo ciekawsza...