W czwartek po południu warszawska policja niespodziewanie zatrzymała Emila S., producenta filmowego i biznesmena, ... oraz fan filmu Pitbull. Cóż, najwyraźniej gangsterskie realia tak mu się spodobały, że postanowił sprawdzić je "od środka".
Aresztowanie Emila miało związek z innym partnerem Doroty, Emilem Haidarem, którego Rabczewska rzuciła w atmosferze skandalu. Trudno dziś dokładnie wyliczyć, o co poszło, ale rozstanie było długie i medialne: Doda gdzie tylko mogła opowiadała o problemach swojego narzeczonego, któremu, w grudniu ubiegłego roku, porysowała nawet samochód. Haidar twierdził, że Doda porysowała go kluczem, a potem... chciała poprawić nożem.
Wygląda na to, że nadchodząca jesień będzie bardzo trudna dla Doroty i jej aresztowanego narzeczonego. W piątek zapadł wyrok w sprawie o zniszczenie samochodu Emila. Sąd uznał, że Doda jest winna porysowania auta i wymierzył jej dość wysoką karę finansową.
Doda została uznana winną, sąd wymierzył karę grzywny 100 stawek dziennych po 100 złotych każda, obowiązek naprawienia szkody w wysokości 10 000 złotych oraz zwrot kosztów sądowych, czyli prawie 6500 złotych - mówi nasze źródło.
Emil Haidar musi mieć chyba udany weekend. Przypomnijmy, jak skomentował czwartkowe aresztowanie swojego następcy u boku Doroty: TYLKO U NAS! Emil Haidar komentuje zatrzymanie chłopaka Dody: "Stał za tym BANDYCKIM WYMUSZENIEM miliona złotych dla Rabczewskiej"
**Emil Haidar komentuje zatrzymanie chłopaka Dody: "Stał za tym BANDYCKIM WYMUSZENIM"
**