Grażyna Szapołowska od kilkunastu lat jest związana z biznesmenem i producentem filmowym Erykiem Stępniewskim. MIędzy nimi różnie się układało. Aktorka lubiła poniżać swojego partnera publicznie, udając że go nie zna lub traktując, przy ludziach, jak chłopca na posyłki, jednak to chyba tylko podsycało jego uczucia.
Kiedy Grażyna została na lodzie, po tym, gdy dyrektor Teatru Narodowego, a zarazem jej bliski przyjaciel, Jan Englert, z dnia na dzień wyrzucił ją z pracy za udział w Bitwie na głosy, Stępniewski stanął za nią murem. Wynajmował dla niej najlepszych adwokatów, gdy walczyła o honor w sądzie pracy.
Na niewiele się to zdało. Branża aktorska jest zła na Grażynę za to, że zamiast zamieść problemy pod dywan, poszła z nimi do sądu i zeznawała na jej niekorzyść. Szapołowska nie dość, że przegrała proces, to jeszcze koledzy zaczęli na nią krzywo patrzeć. Wtedy też Stępniewski wyciągnął do niej pomocną dłoń. Sfinansował film jej córki, Katarzyny Jungowskiej pt. Piąte: nie odchodź, w którym 63-letnia aktorka zagrała główną rolę.
Niestety, wygląda na to, że wieloletnie starania Eryka nie zaskarbiły mu wdzięczności Grażyny. Artystka, korzystając z ostatnich dni lata przebywa obecnie w swojej ukochanej Juracie, gdzie ma apartament. Niestety, towarzyszy jej już zupełnie nowy mężczyzna.
Spacery, trzymanie się za ręce, powłóczyste spojrzenia, rozmowy przy kieliszku i ten błysk w oku - relacjonuje Super Express. Tak minął ostatni weekend Grażyny Szapołowskiej u boku tajemniczego mężczyzny.
Czyli wygląda na to, że Eryk poszedł w odstawkę…
Nie wyobrażam sobie świata bez mężczyzn, a siebie w roli osoby samotnej - ujawniła niedawno aktorka w jednym z wywiadów. W pewnym sensie jestem niewolnicą miłości.
_
_