Jeśli chodzi o życie rodzinne, Janusz Józefowicz ma sobie sporo do zarzucenia. Obecni na bankiecie po premierze Metra w Mokswie w 1999 roku do dziś dobrze pamiętają, jak skakał wtedy koło Nataszy, a jego żona i dwójka dzieci stały samotne i smutne w drugim końcu sali. Natasza boi się teraz, że skończy podobnie. Szczerze? Należy jej się.
Podobno teraz Janusz zdaje sobie jednak sprawę z popełnionych błędów i stara się naprawić relacje z dziećmi. Córka Kamila ma już wprawdzie 27 lat, mieszka w Londynie i sceptycznie odnosi się do uczuciowych "zrywów" ojca, ale syn, 17-letni Kuba jest jeszcze do odzyskania. Szczególnie po tym, jak tata wkręcił go do Przebojowej Nocy kiedy jeszcze TVP chciała finansować jego kosztowne pomysły.
Zaczęli też razem wyjeżdżać na wakacje. We trójkę oczywiście - z nową dziewczyną taty. Podobno przez ostatnie 28 lat Józefowicz zmienił swoje nastawienie do kwestii rodziny i rodzicielstwa. W każdym razie będąca w czwartym miesiącu ciaży Natasza chce wierzyć w to, że nauczył się czegoś na swoich błędach. „Ona już przyzwyczaiła się do tego, że Janusz nie zawsze ma dla niej czas. Cieszy się ciążą i ma nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży"- powiedział "Rewii" bliski znajomy cyrkówki.
Podobno jej partner zmienił także poglądy na rolę kobiety w rodzinie. Swoja żonę, Danutę, zmusił do porzucenia marzeń o karierze scenicznej, zamknął w domu i porzucił. Nataszy obiecał, że jej nie zgotuje takiego losu.
Jak myślicie, dotrzyma obietnicy?