Władysław i Agnieszka Kosiniak-Kamysz wzięli ślub w 2009 roku. Wtedy polityk pełnił funkcję sekretarza Naczelnego Komitetu Wykonawczego Polskiego Stronnictwa Ludowego i wydawało mu się, że można pogodzić życie rodzinne z działalnością partyjną i pracą lekarza. Jednak dwa lata po ślubie polityczna kariera Kosiniaka-Kamysza tak się rozkręciła, że praktycznie przestał bywać w domu.
W listopadzie 2011 roku został zaprzysiężony na urząd ministra pracy i polityki społecznej w rządzie Donalda Tuska, zaś rok później objął stanowisko wiceprezesa PSL-u. Jesienią 2015 Rada Naczelna PSL powołała go na stanowisko prezesa partii i szefa klubu parlamentarnego. Tego małżeństwo Kosiniaków-Kamyszów już nie przetrwało, bo polityk przestał mieć czas dla żony.
18 marca 2016 roku sąd orzekł ich rozwód. Małżonkowie rozstali się bez awantur. Poszło tym łatwiej, że nie zdążyli dochować się wspólnych dzieci. W rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną Kosiniak-Kamysz bierze winę na siebie.
Dwa lata po ślubie zostałem ministrem i wyjechałem do Warszawy. Do domu wracałem na weekendy i to oczywiście nie sprzyja budowaniu dobrego małżeństwa. Było trudniej - przyznaje polityk. Nie jestem wylewnym człowiekiem, a to najbardziej osobista część mojego życia. I jeszcze jedno, przecież jest w tym moja była żona, której prywatność chcę uszanować. Ma prawo do swojego życia.
Od tamtej pory żaden tabloid nie przyłapał lidera ludowców na randce. Najwyraźniej jeszcze na to nie czas, chociaż Kosiniak-Kamysz przyznaje, że po cichu marzy, by zostać ojcem.
To bardzo bolesny temat - ujawnia polityk. _**Bardzo chciałbym mieć dzieci, choć teraz po rozwodzie…**_
W tym samym wywiadzie Kosiniak-Kamysz przyznał, że chętnie zakazałby przyszłym rodzicom podejmowania decyzji, czy czują się na siłach wychowywać nieuleczalnie chore dziecko. Jego zdaniem, aborcja nie powinna być dopuszczalna w przypadku, gdy badania prenatalne wykazały ciężkie uszkodzenie płodu lub niezdolność do życia poza organizmem matki.
Dziś aborcja jest dozwolona w trzech przypadkach: gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa, gdy zagrożone jest zdrowie kobiety i gdy dziecko jest kalekie - przypomniał polityk. Ten ostatni powód bym usunął.
Przy okazji, gratulacje za trafny dobór słów.
**_
_**
_
_