_
Super Express_ postanowił pochylić się nad dramatem mieszkańców podkarpackiej miejscowości Przemyśl, których największym marzeniem jest przystanek autobusowy przy ulicy Sobieskiego.
Obecnie do najbliższego przystanku mają aż trzy kilometry, przez co, zwłaszcza w sezonie zimowym, muszą czasem zrezygnować z pójścia do kościoła.
Zostali uwięzieni w swoich domach przy serpentynowej drodze wiodącej w Bieszczady - donosi tabloid. Do najbliższego przystanku mają 3 kilometry. Wycieczka pod górkę - zwłaszcza zimą! - jest dla osób starszych praktycznie niemożliwa. A przystanek to jedyne miejsce, gdzie mogą załapać się na autobus dowożący ich na niedzielne msze!
Niestety, władze miejscowości od lat ignorują wnioski i prośby o dodatkowy przystanek.
Czekają, aż pozdychamy tutaj! Nikt nie dba o starszych - narzeka 90-letni mieszkaniec ulicy Sobieskiego.
Wiekowi mieszkańcy Przemyśla czują, że brak przystanku autobusowego oddala ich od Boga. Dlatego postanowili poprosić o interwencję... papieża.
Często jest tak, że musimy zrezygnować z wizyty w kościele, bo dojście do przystanku jest niemożliwe - tłumaczy jeden z sąsiadów, zbierający podpisy pod listem do papieża. Nie chcemy odchodzić od Boga przez lewych urzędników. Liczymy, że papież Franciszek się za nami wstawi i pomoże nam wywalczyć ten przystanek na żądanie na ul. Sobieskiego**.**
Przypomnijmy, że kilka dni temu Robert Biedroń zapowiadał interwencję u pingwinów na Antarktydzie, też w sprawach komunikacyjnych. Zobacz: Wściekły Biedroń: "Jestem SZANTAŻOWANY. Doniosę na PiS nawet pingwinom na Antarktydzie!"