Tom Cruise został wymieniony w pozwie przeciwko Kościołowi Scjentologicznemu. Sprawę w sądzie złożyła ofiara sekty, Peter Letteres, który niegdyś bardzo przyjaźnił się z gwiazdorem. Oskarża on przywódców kościoła, w tym także znanego aktora, o prześladowanie i żąda... 250 milionów dolarów odszkodowania!
Po czterech latach od zwerbowania Letteres postanowił opuścić sektę. Kiedy odszedł i publicznie potępił panujące w organizacji zasady, zaczął otrzymywać pogróżki. Przekaz był jasny - zamilknie albo spotka go przykry wypadek.
Byłem prześladowany i nękany telefonami. Członkowie sekty nachodzili mnie w domu i szantażowali rodzinę – wyznaje Peter. Do atakowania mnie podżegał Tom Cruise, który niegdyś zwerbował mnie dla scjentologów. Moje odejście nieco osłabiło jego pozycję, dlatego musiał udowodnić, że nadal jest najważniejszym członkiem kościoła.
Letteres chce, aby finanse i sposoby działania scjentolgów zostały zbadane przez organizację do walki z sektami niszczącymi osobowość. Jego zdaniem takich jak on jest znacznie więcej. Zastraszeni lub przekupieni przez Cruise'a nie decydują się jednak zeznawać.
Dobrze, że znalazł się w końcu jeden odważny. Od tego się zwykle zaczyna.