Yoko Ono od wielu lat stara się podtrzymać pamięć o sobie pod pretekstem kultywowania legendy tragicznie zmarłego męża, Johna Lennona. Co jakiś czas wypowiada się publicznie na jego temat, ujawniając coraz to nowe kontrowersyjne fakty.
Wiosną tego roku do właścicieli firmy John Lemon zgłosił się prawnik Yoko Ono, który poinformował, że najprawdopodobniej sprawa rzekomego wykorzystania i nadużycia imienia jej zmarłego męża trafi na drogę sądową.
Katowiccy biznesmeni, którzy kilka lat temu zastrzegli nazwę produktu na terenie Unii Europejskiej, sprzedają rocznie 6 milionów swojego napoju w ponad 20 krajach.
Już w 2014 r. podjęliśmy kroki, by zabezpieczyć nazwę na terenie Unii Europejskiej. John to popularne imię, a Lemon - popularne nazwisko. Nazywa się tak wielu ludzi. Zdecydowaliśmy się jednak na ugodę, bo kosztowny proces sądowy za granicą mógłby doprowadzić naszą firmę do upadku. Ugoda oznacza, że nikt nie jest przegrany - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Robert Orszulak, współwłaściciel firmy. Nikt nam nie wierzy, ale naprawdę nie zamierzaliśmy nigdy budować marki wykorzystując wizerunek Johna Lennona .
Od listopada produkt będzie więc nosił nazwę On Lemon.
**Córka Wodeckiego chce zająć się zabezpieczeniem spuścizny po ojcu
**