Ostatnio wśród matek-celebrytek bardzo popularny jest trend (nie)pokazywania swojego dziecka w sieci. Natalia Siwiec, Zosia Ślotała czy Anna Lewandowska bardzo uważają, żeby nie pokazywać twarzy noworodków, a jedynie wybrane fragmenty ich ciała - fani mogą więc zobaczyć a to piętę, a to piąstkę dziecka. Z tego rozwiązania korzystają wszyscy: fani mają poczucie, że "znają" dziecko swojej idolki, a z kolei one cieszą się z kolejnych kontraktów reklamowych, mając względnie czyste sumienie. Zwykle na publikację całego wizerunku dziecka trzeba trochę poczekać, co powodowane jest odpowiednimi negocjacjami z kolorowymi magazynami oferującymi odpowiednią sesję zdjęciową.
Wygląda na to, że powoli od tej zasady wyłamuje się właśnie Lewandowska. Ania na najnowszym zdjęciu z Instagrama prawie pokazała twarz małej Klary. Przy okazji pochwaliła się, że rezygnuje z treningu (!) na rzecz całodziennego przytulania:
Dziś tylko taki trening będziemy się przytulać cały dzień miłego dnia kochani! - napisała.
Faktycznie, na zbliżeniu widać fragment twarzy dziewczynki oraz jej dłoń, którą wyciągnęła po telefon mamy.
Myślicie, że Lewandowska zrobiła to specjalnie?
**Smutny Karolak obejmuje córkę na spacerze
**