Jednym z postulatów Prawa i Sprawiedliwości po objęciu władzy było "rozprawienie się z postkomuną", w ramach którego politycy tej partii postanowili utworzyć komisję weryfikacyjną, która ma badać między innymi, w jakich okolicznościach w posiadaniu generała znalazła się willa przy ulicy Ikara. Dom, w którym do śmierci mieszkał generał Jaruzelski i jego żona, po zakończeniu II wojny światowej został odebrany rodzinie Przedpełskich na mocy dekretu Bieruta.
W rozmowie z naTemat.pl, Monika Jaruzelska stanęła w obronie ojca i skrytykowała działania Prawa i Sprawiedliwości:
Mogłabym to odbierać jako pewnego rodzaju ignorancję, bo radny nie sprawdził, jak wygląda sytuacja prawna domu. Natomiast jestem świadoma tego, że nie o ignorancję tu chodzi, bo tak naprawdę jest to sprawa polityczna.
Jaruzelska ustosunkowała się też do planów ekshumacji zwłok generała:
Byłam kilkakrotnie pytana, jak przyjmuję zapowiedzi degradacji ojca, czy też o plany jego ekshumacji z Powązek. Podchodzę do tego z dużym spokojem. Gdyby do tego doszło, zareaguję tak, jakby zareagował mój ojciec, czyli z godnością. Godności nie można odebrać. To jest kwestia historii. Wojciech Jaruzelski zapisał się jako generał i tego odebrać mu nie można. Podobnie jak nie można mu odebrać tego, że urodził się w ziemiańskiej rodzinie. (...) Wojciech Jaruzelski dla historii zawsze będzie generałem.
To zemsta polityczna - dodaje. Ale przede wszystkim jest to zabawa historią. Plan jest prosty. Kiedy już z ojca zrobiło się mordercę, to teraz przydałoby się jeszcze zrobić z niego złodzieja.
Przypomnijmy, że podobne postępowanie czeka również Marię Kiszczakową:
**Jaruzelska: "Musiałabym wyjść za Trynkiewicza, żeby nie kojarzono mnie przez pryzmat taty"
**