Od kiedy Natalia Siwiec została mamą małej Mii, jej "wartość rynkowa" jako celebrytki wzrosła, a niemały szum wywołała też sama jej ciąża. Niektórzy twierdzą jednak, że Natalka… w ogóle w ciąży nie była.
Zanim Mia pojawiła się na świecie, Agnieszka Jastrzębska odwiedziła Natalię na planie sesji zdjęciowej promującej lakiery do paznokci. Celebrytka promowała się jako "mama pracująca" i uznała, że "wypełnia swoje obowiązki" jak "większość kobiet":
Robię to jak większość kobiet w Polsce, które muszą wypełniać swoje obowiązki. Ja też to czynię. Mam do wypełnienia kontrakty - stwierdziła.
Przy okazji Natalia promowała "swoje" lakiery w dość... dziwny sposób. Twierdziła między innymi, że przypominają jej mamę, bo są "ciepłe i kochane":
Stworzyłam kolekcję dedykowaną kobietom w ciąży. Jest ciepła, kochana, kojarzy mi się z moją mamą. Każda kobieta w ciąży chce nosić spokojne paznokcie - błysnęła.
Zapowiedziała też, że nie zamierza promować w sieci swojego dziecka. Nie wiadomo jednak do końca co miała na myśli, bo na Instagramie pokazała już zdjęcie córki.
Dziecko to oddzielna istota, nie będę pokazywała jej, eksponowała jej tylko dlatego, że jest moim dzieckiem - skwitowała.
Jak sądzicie, kiedy zmieni zdanie?
.be
**Siwiec trzepocze rzęsami u fryzjera
**