Poprzedni odcinek drugiego sezonu _**Azja Express**_, w którym uczestnicy przemierzają tym razem Sri Lankę i południowe oraz środkowe Indie, zakończył się porażką Tymona Tymańskiego i jego syna Lucasa. Pozostali uczestnicy przyjęli wynik ze słabo ukrywaną ulgą. Nie jest tajemnicą, że w tego rodzaju programach odpadnięcie w pierwszych eliminacjach uchodzi za największy obciach. Marta Wierzbicka coś o tym wie, bo trzy lata temu jako pierwsza odpadła z Tańca z gwiazdami, więc mogłaby opowiedzieć kolegom i koleżankom, jaki to wstyd. W Azja Express za to idzie jak burza, przynajmniej biorąc pod uwagę dwa pierwsze odcinki.
Pierwszym zadaniem dzisiejszego odcinka była wizyta na targu rybnym, napełnienie koszy świeżymi rybami i zabranie ich ze sobą w dalszą podróż.
Ja mogę być najzdrowszym człowiekiem na świecie, ale jak mi podadzą rybę pod nos, to mam odruch wymiotny - wyznał Michał Piróg. Ja ryb nie jadam, a jak przy mnie komuś podają rybę w restauracji, to robi mi się niedobrze.
Tymczasem Staszek Karpiel-Bułecka i Szymon Chyc-Madzin na potrzeby zdobycia transportu zawarli strategiczny sojusz z Dorotą Gardias i Katarzyną Domeracką.
Stasiu, my sobie staniemy z tyłu, a baby niech se staną przy drodze - zaproponował Szymon. Ze niby same jadą, żadnych plecaków, ani nic.
Jake baby? - oburzyły się dziewczyny. Baby to są w nosie.
W międzyczasie Dorota opowiadała o sobie w filmiku wmontowanym w jej azjatycką przygodę. Widzowie mogli się z niego dowiedzieć, że początki były trudne, bo śpiewała z tatą na weselach, ale dzięki ciężkiej pracy została pogodynką w TVN-ie i teraz może przyjeżdżać do pracy mercedesem cabrio.
Kolejnym zadaniem było sprzedania ryb za dwa tysiące rupii.
Wiedziałam, że żeby sprzedać ryby, musimy iść do miejsca, gdzie są pieniądze - wyznała Przetakiewicz, po czym wraz z Łukaszem udała się do... sklepu jubilerskiego.
Ja wiedziałam, że oni kupią, żeby nam zrobić przysługę - wyjaśniła Jakóbiakowi. Jak chcesz coś sprzedać, to nie sprzedasz przecież biedakom, tylko ludziom, którzy mają pieniądze.
Tym razem Marta i Oliwia miały mocno pod górkę.
Zorientowałyśmy się, że nie pijemy wody, jesteśmy głodne, jest upał i w sumie trwało to trzy godziny. W końcu spotkaliśmy grupę mężczyzn, którzy ewidentnie się z nas nabijali - wyznała Marta. Kazali nam śpiewać piosenki, a my byłyśmy w takim stanie, że byłyśmy gotowe na wszystko. Tak jak rzadko żałuję, że coś robię tak tego trochę żałuję. no bo żeby jakiś dziad mówił nam, co mamy robić. No i taka historia. Tutaj nikt nikomu nie pomaga.
Epizod z rybami skończył się porażką, uczuciem rezygnacji i łzami.
Michał i Piotr sprzedawali swoje ryby na raty, żeby uzbierać wymagane dwa tysiące rupii. Kosztowało ich to w sumie kosz ryb i łapówkę w postaci okularów przeciwsłonecznych.
Michał był dziś zadowolony, a zadowolony Michał to sarkastyczny Michał - wyjaśnił Piotr. Lubi żartować z ludźmi i z ludzi też.
Tym razem oberwało się Pawłowi Ławrynowiczowi. Piróg uznał go za pesymistę i zrzędę.
On mi psuje moją wizję świata - zawyrokował.
Walka o amulet rozegrała się między siostrami Bijoch, Przetakiewicz i Jakóbiakiem oraz Pirógiem i Czaykowskim. Ławrynowicz nawet się ucieszył, że nie muszą walczyć w upale, bo i tak było mi za gorąco. Rywalizacja polegała na wyłowieniu z morza, za pomocą wędki, klocków niezbędnych do ułożenia scrabbli. Podjęli się tego Zuzanna, Łukasz i Michał, siedząc na żerdziach, wbitych w dno morza.
Intuicja podpowiedziała mi ułożenia słowa "pożądanie" -wyznał Piróg. Ja na tym wyjeździe pożądam wielu rzeczy.
Niestety, zabrakło im literki "P", a rywalizację wygrały siostry Bijoch.
Zuzanna to jest taka współczesna modelka - zachwycała się Przetakiewicz, która wychwala Zuzę praktycznie od początku programu. Piękna, wykształcona, mądra. Swoje słowo ułożyły genialnie.
W nagrodę wszystkie pary dostały do wypicia trzy kokosy wody i dopiero po tym mogły ruszyć w dalszy wyścig.
Zuza, ty nie umiesz ciągnąć - zwrócił uwagę Michał. Znaczy przez słomkę. Jakie są skutki uboczne wypicia takiej ilości? Czy my się posikamy, zanim wystartujemy?
U Julii, niestety, skończyło się wymiotami.
To moja siostra, gdybym mogła to wypić za nią, to bym to zrobiła - wyznała Zuzanna. Ona zawsze była bardziej wrażliwa jeśli chodzi o jedzenie i picie.
Jak one to wypiją, to je nieźle zduje - przepowiedział Staszek.
No i rzeczywiście, wykrakał. Oliwia Cabaj poważnie się pochorowała.
Nie mogłam tchu złapać. Pewnie przez te kokosy, i przez ten ryż, co go sobie zachowałam z wczoraj, chyba był skisły - wyznała. Dzisiaj chyba jakieś złe emocje wzięły nad nami górę. Nie wiem, czy my się nadajemy do tej gry. Może to jest dla mnie jakaś granica, której nie mogę przekroczyć.
Wierzbicka zostawiła przyjaciółkę z plecakami i poszła szukać noclegu. Znowu skończyło się łzami, tym razem radości.
Wiesz, to się dopiero teraz okaże, jacy twardzi jesteśmy - wyjaśniła pouczająco Dorota podczas spaceru po plaży. Na początku to każdy zgrywa bohatera.
Ja postanowiłem dzisiaj jakoś tak spokojniej rozmawiać z tymi ludźmi, bo takie podbieganie i wrzeszczenie świadczy trochę o tym, że jesteśmy niespełna rozumu - wyznał Piróg.
Już wcale nie ma takiego luzu - zwierzyła się Przetakiewicz. Już nikt nie mówi: a, to tylko taka zabawa. Pojawił się duch rywalizacji**.**
Antoni i Paweł, zadowoleni, że znaleźli kierowcę, który specjalnie po nich zawrócił, żeby zawieść ich do fabryki sznurka, uświadomili sobie, że nie zabrali kokosów.
Oj co tam, znajdziemy inne kokosy, przecież nie muszą być te same. Wypijemy i już - zaproponował Paweł.
Niestety, okazało się to nie takie proste i musieli wracać na miejsce noclegu.
Zadanie w fabryce sznurka w Boosa polegało na nawijaniu na własne ramiona 500 metrów sznurka.
Jako pierwsi do zadania przystąpili Piróg i Czaykowski, jako drudzy przybyli Przetakiewicz i Jakóbiak.
O, już jesteście - zagaiła Joanna.
Nie mów do mnie teraz! - odpowiedział klasycznym cytatem Michał.
Kaśka, dajesz - zachęcała Katarzynę Dorota. Ja całe życie kable zwijałam, to po prostu zadanie dla mnie.
Nieźle poradziły sobie też siostry Bijoch.
No tak, modelki - stwierdził Piróg. _**One mają ręce dłuższe niż ja nogę od stopy do biodra**_.
Podczas gdy Marta i Oliwia nawijały sznurek, Staszek Karpiel - Bułecka oceniał ich szanse.
Kobiety nie zawsze dają radę - wyjaśnił pouczająco. Owszem, teraz są równe mężczyznom i mogą robić wszystko, co chcą. Ja często powtarzam swojemu synowi, że jakby kobiety toczyły wojny, to by trwały o wiele dłużej, bo są nie do zarżnięcia.
Tymczasem Joanna i Łukasz już siedzieli w aucie.
Prowadzisz jak James Bond - pochwaliła kierowcę Przetakiewicz. Przydałby się nam ten immunitet, piling, opalanie... Jak tylko powiedziałam panu, że prowadzi jak James Bond to jakbym nalała super benzyny do super silnika. Od razu przyspieszył.
Na metę odcinka na plaży w Ambalangoda dotarli w dobrym czasie, niecałą minutę po zwycięzcach.
O, prezesowa czeka - zauważył Łukasz.
W tym towarzystwie jedyną prezesową jestem ja - stwierdziła surowo Joanna.
Trzeci odcinek, immunitet i bilety do Indii wygrali Michał Piróg i Piotr Czaykowski.
Wiadomo, że się ucieszyłem - wyznał Michał. Jedziemy do Indii. Nie wiem, jak nam tam pójdzie, ale pozostanie świadomość, że w pewnym etapie byliśmy najlepsi.
Oglądaliście?
**Leszek Stanek o "Azja Express 2": Fani piszą, że nasza edycja była lepsza!
**