Piotr Kraśko półtora roku temu pożegnał się z Telewizja Publiczną. Nowy prezes, Jacek Kurski, uznał że nie ma w niej miejsca dla dziennikarzy "rzucających diabelskie spojrzenia" i Kraśko stracił pracę 11 stycznia, zaledwie trzy dni przed narodzinami córki Laury. Prezenter i jego żona Karolina Ferenstein-Kraśko mają jeszcze dwóch starszych synów: dziesięcioletniego Konstantego i Aleksandra, który w październiku skończy osiem lat.
Prezenter szybko zaczepił się w TVN-ie, gdzie wraz z Kingą Rusin prowadzi weekendowe wydania Dzień Dobry TVN, a także własny program w TVN Biznes i Świat. Ma także audycję w Tok FM. Wygląda na to, że Kraśko jest zadowolony z rozstania z TVP. Pod względem zawodowym układa mu się lepiej niż kiedykolwiek, a na dodatek, jak chętnie podkreśla w wywiadach, ma znacznie więcej czas dla rodziny. Ostatnio nawet wyznał, że marzy o drugiej córce. To byłoby już czwarte dziecko Kraśków.
Niestety, żona prezentera, Karolina Fereinsten nie podziela jego zapału. Podobno wizerunek idealnego partnera i ojca, jaki Piotr lubi kreślić w wywiadach, nie do końca odpowiada prawdzie.
Jemu bardzo zależy, by postrzegano go jako świetnego męża i ojca, a prawda jest taka, że jest zupełnie zakręcony na punkcie pracy - ujawnia w Fakcie znajomy Kraśków. Dla Karoliny nie ma zbyt wiele czasu. Nawet gdy jest w domu, to siedzi nieobecny przed komputerem, tłumacząc, że przygotowuje się do programów.
Tymczasem większość obowiązków spada na barki Karoliny, która ze względu na rodzinę musiała ograniczyć własne pasje, w tym jazdę konną. Do pomysłu męża o czwartym dziecku podchodzi raczej chłodno.
Przypomnijmy: Żona Kraśki stanowczo o dzieciach: "Nie myślę o kolejnym. Chcę skupić się na tych, które mam"
Kazała Piotrkowi ustalić priorytety - ujawnia informator tabloidu. Bo jeśli ciągle mówi, że jest taki wspaniały w domu, to ona chce to widzieć, a nie tylko o tym czytać.