Miniony rok wprowadził wiele zmian w życiu Edyty Herbuś. Pod koniec zeszłego roku zakończyła siedmioletni związek z Mariuszem Trelińskim, oparty na "ciągłej walce i zabieganiu o siebie". Podobno Edyta zorientowała się, że tylko ona walczy i zabiega, zaś Mariusz zrywa się do ucieczki za każdym razem, gdy słyszy o ślubie i dzieciach.
Po zerwaniu Herbuś kilka pierwszych dni podobno przepłakała, ale w końcu wzięła się w garść i dołączyła do grupy przyjaciół planujących wycieczkę objazdową po Ameryce Środkowej. Wyjazd okazał się świetną decyzją. Jak ujawniają osoby z otoczenia tancerki, z dala od starszego o 20 lat partnera i jego snobistycznego środowiska, Edyta odzyskała radość życia.
Podobno w jej otoczeniu nie brakuje potencjalnych partnerów. Jest także zasypywania, za pośrednictwem Internetu, ofertami matrymonialnymi od mężczyzn, którzy nie mogą oprzeć się zmysłowym zdjęciom, które zamieszcza na Instagramie. Edyta traktuje ich ponoć życzliwie, ale bardziej jako rozrywkę niż wstęp do prawdziwego związku. Najwyraźniej ciągle "odczuwa świat głębiej".
Nigdy nie traktuję tych propozycji poważnie. W dobie internetu i rosnącej obsesji wirtualnego funkcjonowania traktuję je z przymrużeniem oka - wyznaje w tygodniku Gwiazdy. Na pewno w Internecie nie szukam miłości, choć znam przypadki, kiedy niektórym się to naprawdę udało. Ja jednak chcę doświadczać życia w realnym świecie.
Czyli nie jest aż tak zdesperowana jak Joanna Krupa, która właśnie zakłada profil na portalu randkowym. Zobacz: Rozwiedziona Krupa szuka chłopaka: "Może założę profil na portalu randkowym...?"