Joanna Jabłczyńska i Aleks Grynis spędzili weekend w Łebie, gdzie odbywały się zawody w windsurfingu. Podczas gdy Grynis zajęty był głównie sportem, Joasia, która wciąż chyba jest jego dziewczyną, wolała wylegiwać sie na plaży.
Kiedy wyłaniała się z fal Bałtyku, oczy wszystkich mężczyzn od razu skierowały się ku niej - podnieca się Fakt. Kiedy opalała jędrne ciało, leżąc na rozgrzanym piasku, żaden nie był w stanie przejść obok obojętnie. Joanna Jabłczyńska zawróciła w głowie wszystkim plażowiczom. Jej chłopak powinien się mieć na baczności.
Tabloid oczywiście przepytał aktorkę na okoliczność romansu plażowego: Nie bałam się żadnych adoratorów - zapewnia grzecznie Jabłczyńska. Myślę, że Aleks mógł być spokojny, bo wiedział, że na plaży nic sie nie działo.