Lecąc z Radkiem aż do Dubaju, aby zapozować w marmurowej wannie Małgorzata Rozenek z pewnością nie spodziewała się, że wywoła ogólnopolską dyskusję na temat gustu i marzeń Polaków klasy średniej. Do bólu kiczowata sesja w Vivie stała się przedmiotem krytyki nie tylko kolorowej prasy i internautów, ale też osób publicznych, takich jak Dorota Wróblewska czy Manuela Gretkowska. Ta ostatnia wdała się z Gosią w osobliwą dyskusję, którą od kilku dni z zapartym tchem śledzą użytkownicy Facebooka oraz media. Zaczęło się od tego, że Gretkowska porównała "polskich Beckhamów" do szatniarza i sprzątaczki, a w odpowiedzi spotkała się z zarzutem o szerzenie "mowy nienawiści". Gdy próbowała wyjaśnić "Perfekcyjnej Pani Domu", że jej tekst był metaforą, Gosia jeszcze bardziej się zdenerwowała i wytknęła feministce nieudolną próbę założenia partii.
Z pewnością wiele osób miało nadzieję, że konflikt będzie eskalował, jednak wczorajszy wpis Małgosi nie spotkał się już z reakcją Manueli. Lukę swoim komentarzem wypełniła za to Karolina Korwin Piotrowska, która dała do zrozumienia, że internetowa dyskusja pomiędzy celebrytką i pisarką to szczyt żenady, a energię i czas włożone w przydługie wpisy można by spożytkować znacznie rozsądniej.
Ja bym wolała, aby obie panie zamiast walić w siebie tabloidowe kocopały, energię trawioną na pisanie kolejnych postów, przeniosły na front walki o prawa kobiet w Polsce, o ochronę Puszczy Białowieskiej i prawa ludzkie, które są coraz częściej naruszane - pisze dziennikarka. Kurde, u nas dzieciaki zabijają się przez nietolerancję, wyzywa się ludzi na ulicy, bije, zabrania się im prawa do istnienia, wycina się dziedzictwo narodowe, a dwie niegłupie babki kłócą się o pierdoły. Pogięło was, drogie panie? Robienie kolejnej g*wnoburzy nie ma sensu.
Pod wpisem Piotrowskiej pojawiły się głosy, że kobiety powinny się wspierać, zwłaszcza w obecnej sytuacji politycznej w kraju, a konflikty tego typu niszczą solidarność z trudem wypracowywaną np. na "czarnych protestach". Przewijał się też argument, że wolność w decydowaniu o sobie i swoim ciele, o którą tak walczą feministki powinna oznaczać też prawo wyboru, w jakiej konwencji chce się pozować oraz czy chce się korzystać z botoksu, czy też nie.
Myślicie, że to właśnie przekonało Gretkowską żeby nie odpisywać już Małgosi na jej kolejny wywód?