Jesienna ramówka zapowiada się przerażająco. Będziemy mieli nowe, idiotyczne programy, np. talk-show Rutowicz i Jakimowicza, czy Ranking gwiazd z konkurującymi ze sobą Rosati i Steczkowską. W starych, "sprawdzonych" formatach pojawią się zaś takie nazwiska, że nawet nam ciężko będzie to oglądać.
I tak, w Gwiazdy tańczą na lodzie, oprócz wspomnianej już "kobiety-konia" wystąpić ma także... Gosia Andrzejewicz! Fakt donosi, że sprzeciwiła się swojemu ojcu, który nie chciał jej udziału w show i podobno „podjęła już decyzję”:
Nie jestem zachwycony tym pomysłem, a chodzi tu o względy zdrowotne – mówi tabloidowi DJ Janusz Andrzejczuk. Ona nie jest odporna fizycznie, a na lodzie łatwo o kontuzję. Problem polega również na tym, że jesienią Gosia ma skomponować i nagrać płytę. Jeżeli weźmie udział w programie, wydanie płyty się przesunie. Ja jej jedynie doradzam, co ma zrobić, ale decyzja należy do niej.
Czyżby liczył, że sprzedając z Gośką autografy na straganie zarobi więcej? No właśnie, boimy się myśleć, jaką pensję Rinke Rooyens przyzna tej odrażającej dziewczynie. Ten facet powinien zdecydowanie stracić prawo do rozporządzania naszym abonamentem.
Niestety, Gośka potwierdza, że wystąpi w show z Dodą: Tata ma cały czas zastrzeżenia co do mojego udziału w tym programie, jeszcze się nie dogadaliśmy - mówi. Ale co poradzę, że tata się martwi o różne rzeczy. Jestem dorosła i już postanowiłam**.**