W ten weekend zbolała Doda najwyraźniej zapomniała, że ma chory kręgosłup, ponieważ widziano ją jak ubrana w kusą spódniczkę, przytulona mocno do pleców ubranego w skórzaną kurtkę motocyklisty, gnała z nim na motorze 150 kilometrów na godzinę.
Nie jest to jakieś zaskoczenie - w końcu wydało się, że tydzień temu wcale nie chodziło o kręgosłup, a o płukanie żołądka...
Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, kiedy po koncercie w Warce, królowa Doda podciągnęła kieckę i wskoczyła na motor - pisze Super Express. Ale przyjaciele gwiazdy wiedzą, że Doda musi zacząć układać sobie życie na nowo. Kiedy jej były mąż, Radosław Majdan pod zarzutem ustnego i fizycznego sponiewierania policjantów w Mielnie trafił do aresztu, mogła odetchnąć z ulgą. Co prawda piłkarz wyszedł już zza krat, ale ukrywa się przed opinią publiczną. Przestał więc chodzić za Dodą. A ona odzyskała spokój.
Czy znalazła już faceta, który następnym razem obroni ją przed Majdanem?