Ostatni weekend Kasia Tusk przepracowała w butiku przyjaciółki swojej mamy. Jak zapewnia, udało jej się zachować anonimowość.
Klientki mówiły, że jestem łudząco podobna do Kasi Tusk - chwali się Faktowi premierówna. Niektóre uważały nawet, że jestem od niej ładniejsza. To było zabawne.
Oczywiście, skoro już się ogłasza swój heroiczny wyczyn na łamach prasy brukowej, to nie ma powodu, żeby ominąć szansę na dodatkową reklamę.
W tym butiku pracowałam już wiele razy - chwali się. Teraz pracuje tam moja koleżanka. Chciała mieć wolny weekend, więc ciocia prosiła mnie o pomoc i zastępstwo. Pracowałam normalnie, jak każdy sprzedawca, czyli od 11.00 do 19.00. Za godzinę dostaję 7 złotych.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.