16 lat temu w życiu Ewy Błaszczyk miało miejsce zdarzenie, które na zawsze zmieniło życie jej rodziny. Jej córka Aleksandra Janczarska zachłysnęła się popijając tabletkę, w wyniku czego zapadła w długoletnią śpiączkę. Od tamtej pory aktorka nie ustaje w próbach przywrócenia jej do normalnego funkcjonowania. Niestety pomimo przejścia nowatorskiej operacji wykonanej przez japońskich specjalistów, Ola do dziś nie odzyskała pełni funkcji życiowych. Aby pomóc innym dzieciom w podobnej sytuacji, Błaszczyk cztery lata temu założyła przy warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka klinikę Budzik, w której leczy się dzieci z urazami mózgu. W placówce udało się wybudzić już kilkudziesięciu pacjentów.
Właśnie dołączył do nich kolejny - kilkunastoletni Marcin wybudził się ze śpiączki, w której przebywał około dziewięciu miesięcy. Do Budzika trafił w styczniu po wypadku samochodowym - teraz czeka go wielomiesięczna rehabilitacja. Jak mówią pracownicy kliniki, szanse na przywrócenie sprawności są większe im krótszy był czas przebywania w śpiączce. Osoby "obudzone" po wielu latach mogą już nigdy nie odzyskać podstawowych zdolności takich jak mówienie.
Najważniejsze jednak jest to, że żyją i są świadome - mówi pielęgniarka z Budzika w rozmowie z naTemat.
Kolejny sukces z pewnością bardzo pomoże klinice, która rok temu borykała się z poważnymi problemami wizerunkowymi i finansowymi po tym jak wyszło na jaw, że jeden z terapeutów został oskarżony o pedofilię.
Przypomnijmy: W klinice Ewy Błaszczyk PRACOWAŁ PEDOFIL! "Zabiegi z nim były prowadzone przy zamkniętych drzwiach..."