Najwyraźniej Andrzejowi Chyrze środki komunikacji kojarzą się alkoholowo. Niedawno zasnął pijany na lotnisku, a teraz widziano go w kolejce podmiejskiej w towarzystwie ulubionej wódki Maryli Rodowicz - żołądkowej gorzkiej w butelce 0,7 litra.
Nerwowo wyszukał ją na półce supermarketu, bo spieszył się na pociąg, a nie chciał wsiadać z pustymi rękami.
Tak zaopatrzony Chyra wypadł szybko ze sklepu i biegiem udał się na pociąg - pisze Super Express. Oczywiście towarzyszyła mu plastikowa siateczka z wódeczką.
Opis sugeruje, że Andrzej wychlał ją sam w przedziale. To chyba przesada. Ale podobno właśnie alkohol był głównym powodem rozpadu jego związku z Magdaleną Cielecką.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.