Wydaje się, że o najnowszym dziele Patryka Vegi, Botoks, napisano i powiedziano już wszystko. Podczas gdy krytycy zdecydowanie miażdżą film, o jego dobre imię walczą jeszcze twórcy i aktorzy, którym chyba jest jednak głupio, że wzięli w nim udział. Cóż, lepiej późno, niż wcale, ale granie w produkcji, która pokazuje seks z owczarkiem niemieckim, naprawdę nie jest powodem do domu.
Chyba inne zdanie mają na ten temat Krzysztof Gojdź, amator badania stetoskopem na ściance oraz Grażyna "Pani Lala" Szapołowska, która posunęła się już do tego, że broniąc filmu, opowiedziała o niedoszłej... operacji ginekologicznej:
Patryk Vega ma chyba jednak kłopot znacznie większy niż ginekologiczne zwierzenia Grażyny Szapołowskiej, bo użytkownicy serwisu Wykop zauważyli dziwną prawidłowość: w zaledwie kilka dni oceny Botoksu na Filmwebie znacznie się poprawiły. Co równie interesujące, inna ocena pojawia się na poziomie wyszukiwarki Google, inna po wejściu do serwisu.
Patrząc na komentarze, uwagę zwraca fakt, że większość z nich zamieszczono niedawno i niemal wszystkie... wychwalają dzieło Vegi. Większość komentujących dołączyła do Filmwebu 30 września lub 1 października, a ci, którzy mają tam konto od dawna, nagle je uaktywnili, oceniając tylko Botoks... To wystarczyło, by ocena filmu wzrosła z 3,1 do 4,2 gwiazdki.
Internauci zwracają tez uwagę na to, że komentarze pisane są według podobnego schematu: użytkownicy niby krytykują film lub poszczególne sceny, ale zaraz zaznaczają, że to "mocny przekaz", który widzieli w kinie, a nie, tak jak "niektórzy", tylko czytali o nim w Internecie.
Z oczywistych względów internauci zaczęli domyślać się, że pozytywne opinie są opłacone i wystawiają je ludzie pracujący dla wynajętej firmy. Niektóry z pozytywnie oceniających Botoks oburzają się na sugestie, że Vega czy ktokolwiek z ekipy zapłacił za taką promocję:
Nie wiem co trzeba mieć w głowie zamiast mózgu, żeby wierzyć w jakieś działania promocyjne przy komentowaniu filmów. Weź człowieku najpierw pomyśl, a później pisz. Komu by się opłacało płacić komukolwiek, żeby pisał komentarze na forum filmowym i jaki to miało by sens bo na pewno nic by to nie dało, kto chce film i tak obejrzy a kto nie chce to nie obejrzy. Większość tych dziesiątek i jedynek to nic innego jak wypociny trolli i hejterów i z pewnością nikt im za to nie płaci - piszą.
Gazeta Wyborcza poprosiła o komentarz dystrybutora Botoksu, firmę Kino Świat. Nie chce mieć ona nic wspólnego z podobnymi posądzeniami:
Nie sięgamy do tego rodzaju nieczystych praktyk - skomentował Tomasz Jawor.
Naprawdę myślicie, że coś jest na rzeczy? Trudno ocenić, co byłoby gorsze: opłacanie pozytywnych komentarzy, czy fakt, że Botoks faktycznie może się komuś podobać...