Wszyscy ci, którzy myśleli, że Telewizja Polska podczas prezesury Jacka Kurskiego niczym już nie zaskoczy, byli w błędzie. We wtorek na scenie Pytania na śniadanie pojawiła się bowiem zapomniana para tancerzy: Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke, którzy zaprezentowali... własną interpretację zakończenia Powstania Warszawskiego.
Jeschke i Żudziewcz reprezentowali Polskę podczas Mistrzostw Świata w Tańcu Towarzyskim w stylu show dance w Chinach. Każda z par miała opowiedzieć historię w swoim tańcu. Prawdopodobnie twórcy konkursu mówiąc "historia" mieli na myśli opowieść, jednak r**eprezentanci Polski zdecydowali się na dosłowną interpretac**ję i za temat obrali... wojnę i Powstanie Warszawskie.
My jesteśmy patriotami, jestem bardzo dumna z tego, że jestem Polką, Jacek tak samo, że jest Polakiem. Chcieliśmy zrobić coś, aby pokazać Chińczykom, że jesteśmy wspaniałym i silnym narodem - mówiła Żudziewicz łamiącym się głosem.
Jacek zapytany o to, jak zareagowała chińska publiczność, zaplątał się w wyjaśnianiu słów Hani, przez co nie udało mu się udzielić odpowiedzi:
Dla nas głównym tematem była wojna, samo powstanie było poboczne, bo tylko my Polacy o nim wiemy. Tam chcieliśmy pokazać, że Polska walczyła i ginęli ludzie. To było dla nas największą motywacją, żeby ktoś wziął telefon i zobaczył, jak wyglądała Polska - mówił patriota Jacek, który ewidentnie miał problem ze złożeniem sensownej wypowiedzi w swoim ojczystym języku.
Wtedy do akcji wkroczyła Hania, która uśmiechała się podczas przemówienia o cierpieniu ludzkim w czasie wojny i poinformowała, że Chińczycy w ogóle nie wiedzieli, co to jest Polska:
Wiadomo, Chińczycy nie wiedzieli, co to jest Polska czy Powstanie Warszawskie - zaczęła, by później kontynuować przemowę niemal tak pokojową, jakby startowała w wyborach Miss. Być może obecność Marceliny Zawadzkiej zbiła ją z tropu. Chodzi o to, że każda wojna jest bezsensowna i młodzi ludzie giną niepotrzebnie. Czy u nas w Polsce, czy każda inna wojna.
Na szczęście dla telewidzów, prowadzący nie pozwolili im już dłużej przemawiać. Zabrali im mikrofony i pozwolili Jackowi ciągać Hanię po podłodze.
Myślicie, że taneczna interpretacja upadku Powstania to faktycznie dobry pomysł na uczczenie pamięci poległych?
**Martyniuk broni swojej biografii: "Powstała jako odpowiedź na prośby fanów!"
**