Urlop na Helu mógł się skończyć tragicznie dla Marty Wiśniewskiej. Fakt donosi, że wczoraj rano trafiła ona w ciężkim stanie do szpitala w Pucku. Powodem było prawodopodobnie zatrucie lodami, które zjadła w nadmorskiej knapce. Jak wiadomo, Marta cierpi od lat na cukrzycę...
Mandaryna przyjechała do szpitala odwodniona i z bardzo wysokim poziomem cukru we krwi - pisze tabloid. Miała przy tym zaburzenia metaboliczne w postaci kwasicy, czyli stanu zakwaszenia organizmu z powodu spadku poziomu insuliny. Mogło to doprowadzić do śpiączki wokalistki, a nawet jej śmierci**.**
Na szczęście lekarzom udało się ją uratować. Marta cały czas leży pod kroplówką, ale jej stan się poprawia.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.