Co jakiś czas w show biznesie wybuchają afery dotykające tak poważnych tematów, że nie da się ich zamieść pod dywan. Niedawno niechlubnymi bohaterami takiego skandalu padł polski zespół metalowy Decapitated, którego członków oskarżono o zbiorowy gwałt na fance.
Kilka dni temu mediami wstrząsnęła też informacja o szerego pozwów o molestowanie seksualne przeciwko producentowi filmowemu Harveyowi Weinsteinowi, w Polsce znanemu głównie z bycia dawnym "przyjacielem" Weroniki Rosati.
Teraz do grona gwiazd, które mają poważne problemy z prawem dołączył też raper Nelly. Jak donosi bowiem TMZ, 42-letni Amerykanin został aresztowany pod zarzutem gwałtu. Raper miał zmusić jedną ze swoich fanek do seksu w autobusie, którym podróżuje po Stanach będąc w trasie koncertowej.
Nasze źródła donoszą, że kobieta oskarżająca Nelly'ego o gwałt zeznała, że do zdarzenia doszło w sobotę nad ranem - czytamy na stronie. Ofiara wyraźnie podkreśliła też, że to właśnie Nelly, a nie nikt inny z jego ekipy, ją molestował.
Policjanci aresztowali muzyka pod zarzutem gwałtu i wciąż przebywa on w areszcie w stanie Waszyngton. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.