Marina Łuczenko-Szczęsna długo czekała na ten moment. W końcu światło dzienne ujrzał jej (bardzo) długo wyczekiwany singiel, a 28-latka w końcu może bronić się przed opiniami, że jest tylko "celebrytki" i "WAG".
Premierę piosenki promowali jej fani oraz znajomi ze świata show biznesu za pośrednictwem mediów społecznościowych. Sama Marina ograniczyła się do udostępniania ich zdjęć. Ostatecznie uznała jednak, że nie obędzie się bez wizyty w polskiej śniadaniówce i w dzień premiery swojego drugiego singla zasiadła na kanapie Dzień Dobry TVN.
Poszukiwałam niestandardowych tancerzy do teledysku, troche hipsterski jest. Płyta jeszcze w tym roku, proces twórczy jest zamknięty. W poniedziałek idzie do tłoku - opowiadała.
Niestety Marina nie wsparła promocji występem na scenie DDTVN, choć od rana był on zapowiadany przez prowadzących.
Miałam zaśpiewać, ale jestem trochę podziębiona - skarżyła się. Na mecz pójdę - dodała.
By mimo choroby nie zmarnować okazji do przypomnienia o sobie telewidzom, Szczęsna opowiedziała o życiu WAG:
Mieszkasz w Turynie? Chyba nie jesteś zachwycona - zapytała Magda Mołek.
To jedno z fajniejszych miejsc, mieszkamy w samym centrum. O wiele bardziej mi się podoba niż Rzym. W Turynie jest nowocześniejszy lifestyle - zapewniała. Poznałam Buffona - jest niesamowicie sympatyczny, spotkałam go w sklepie, nie wiedziałam, że to jest on.
Marina, doceniamy, że nie chciałaś śpiewać z playbacku. Mimo to czekamy jednak na twój występ live, żebyś znowu nie miała nam za złe, że piszemy tylko o twoim życiu jako WAG.