Ostatnio Robert Lewandowski może pochwalić się pasmem sukcesów: w ubiegłym tygodniu pobił rekord strzelonych goli, który dotychczas należał do Włodzimierza Lubańskiego, a w niedzielę strzelił decydującą bramkę, która dała reprezentacji Polski wyjazd na mundial do Rosji.
Okazuje się jednak, że Lewandowski odnosi sukcesy także poza boiskiem. W poniedziałek... obronił pracę licencjacką. Na piątkę.
Piłkarz obronił pracę z wychowania fizycznego o specjalizacji trenersko-menedżerskiej w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie. Edukacja przebiegała zaocznie. Szkoła, w której uczył się "Lewy", nie wymaga stawiania się na zajęciach.
Na miejscu obecna była mama Roberta Lewandowskiego, z którą udało się porozmawiać reporterowi TVN24. Wzruszona i dumna kobieta pochwaliła syna:
Jestem wzruszona. Piątki? Były trzy szóstki! Teraz są szóstki! - mówiła. Trzeba mieć poukładane w głowie. Jeżeli to współdziała, to wtedy mamy to, co mamy. Czyli jedziemy do Rosji.
Nie trudno się dziwić ekscytacji mamy, której syn jest przystojny, utalentowany, kosmicznie bogaty i teraz, także wykształcony. Wygląda jednak na to, że jego wadą jest to, że jest zakochany - głównie w sobie. Jak się okazuje, Robert Lewandowski jako temat pracy wybrał... swoją biografię. Zatytułował ją: RL 9. Droga do sławy w której opisał swoją podróż od przyszkolnego boiska do największych stadionów świata.
Na obronę Lewandowski przyszedł ubrany klasycznie - w ciemny garnitur. Stój komisji pozostawiał jednak wiele do życzenia. Przebrali się oni w biało-czerwone koszulki reprezentacji.
Myślicie, że pytali go o coś więcej, niż "jakie to uczucie strzelić decydującą bramkę" i "dlaczego nie lubią się z Kubą Błaszczykowskim"?
**Droga do sławy. Robert Lewandowski obronił pracę licencjacką
**