Tygodnik Wprost obchodzi w tym roku jubileusz 35-lecia na rynku prasowym. Choć trudno w to uwierzyć, pierwszy numer gazety ukazał się w 5 grudnia 1982 roku, jeszcze za czasów socjalizmu. Przez pierwsze siedem lat tygodnik miał status regionalnej prasy na terenie Wielkopolski. W 1989 roku stał się czasopismem ogólnopolskim.
Z okazji jubileuszu redakcja przypomina w najnowszym numerze wywiad przeprowadzony w 1988 roku z... Olą Kwaśniewską. Miała wtedy osiem lat. Jej tata Aleksander Kwaśniewski, wówczas członek PZPR, pełnił w tamtym czasie funkcję ministra w rządzie Mieczysława Rakowskiego i przyjaźnił się z Jerzym Urbanem. Mieszkali zresztą po sąsiedzku na luksusowym, jak na owe czasy, osiedlu na Wilanowie, popularnie zwanym przez warszawiaków "zatoką czerwonych świń".
To już było za lepszych czasów, czyli po tym, gdy rodzina Kwaśniewskich poznała smak biedy, żywiąc się owocami morza przyrządzonymi przez Jolantę.
Przypomnijmy, jak było im wtedy ciężko: Kwaśniewska w "Gali": "Bieganie po sieciówkach już mnie nie kręci!"
Ośmioletnia Ola ciepło wspomina wujka Jurka.
On tu niedaleko nas mieszka. Chodzi na spacery z pieskiem, albo Marta, jego żona. Albo żona z nim - wyznała w wywiadzie dla tygodnika Wprost. Wujek jest fajny, cioteczka Marta też, ale najfajniejszy jest ich pies. On jest dla mnie na pierwszym miejscu.
Na dzieciństwie Oli cieniem położyła się ciągła nieobecność taty, który był zbyt zapracowany, by bywać w domu. No ale trudno się dziwić, skoro, przynajmniej zdaniem Oli, miał na głowie cały kraj.
Na pytanie dziennikarza, co to jest rząd, odpowiada bez namysłu:
Bardzo proste: to jest tata, wujek Jurek i inni. Tata czasem trochę na mnie krzyczy, ale też nie może za często, bo prawie zawsze go nie ma w domu - narzekała Kwaśniewska 29 lat temu. A jak tylko wchodzi do domu, to wystarczy, że krzyknę "Olo, Olo" i on już jest przy mnie. On dla mnie bajkę wymyśla o chłopaczku Opaczku, ale szybciej zasypia niż ja. Mówiłam mu, że jestem bardzo głodna i chciałabym, żeby zrobił cś do jedzenia. A tata bardzo dobrze gotuje. Ale on się tylko śmiał: "Ja też jestem głodny. Zrób ty". A ja wtedy byłam taka głodna, że o mało nie umarłam z głodu. Jednym słowem kpił sobie ze mnie. Ale nigdy mu nie wlałam. Tata jest taki ani bardzo młody, ani taki bardzo stary. Młodszy od mojej babci, a starszy od mamy. Trochę podobny do Osiłka, trochę do Pracusia, trochę do Taty Smurfa. Ale nie do Ważniaka.
Ośmioletnia Ola, zapytana o przyszłość, stanowczo wyklucza małżeństwo z politykiem.
Co to za życie, kiedy mąż ciągle wyjeżdża. Zostawiałby mnie samą z dzieckiem - wyjaśnia przewidująco. Ale chciałabym być mężem Olka. Raz mu powiedziałam: "Tata, nie przejmuj się. Zajmę się tobą na stare lata".
Jak wiadomo, Ola rzeczywiście nie poślubiła polityka, lecz muzyka Kubę Badacha. Też ciągle nie ma go w domu, jeśli zaś chodzi o jej tatę, to sam świetnie potrafił o siebie zadbać. Dorobili się wraz z Jolantą ogromnego majątku i wielu nieruchomości w różnych częściach Polski. Formalny status niektórych z nich wciąż budzi wątpliwości: Skąd Kwaśniewscy mieli 2,5 MILIONA na willę?