W miniony wtorek w ramach świętowania pierwszej rocznicy Czarnego Protestu odbywał się kolejny marsz na placu Zamkowym w Warszawie. Choć tegoroczna frekwencja nie była nawet zbliżona do tej z poprzedniego roku, i tak skłoniła kobiety z show biznesu do refleksji na tematy okołoaborcyjne.
Tym razem głos zabrała naczelna scenarzystka Telewizji Polskiej, Ilona Łepkowska. Na łamach Gazety Wyborczej otwarcie opowiedziała, że zarówno ona, jak i jej rodzina głosowała w wyborach na Prawo i Sprawiedliwość, choć nie zgadza się ze wszystkimi postulatami tej partii. Nie do końca popiera również protestujące w ramach czarnego protestu Polki:
Jak patrzę na kobiety z drucianymi wieszakami, które mają być symbolem tego, co niby te biedne Polki muszą robić, jak są w niechcianej ciąży, to mnie szlag trafia. To jest nieuczciwe, że za każdym razem, broniąc prawa do aborcji, przypomina się 12-letnią dziewczynkę zgwałconą przez własnego ojca, która musi urodzić dziecko. To jest patologia, takiej dziewczynki oczywiście nie wolno zmuszać do rodzenia - mówi Łepkowska, jednocześnie przyznając, że nie jest zadowolona z niedostępności pigułki "dzień po" czy braku refundacji zapłodnień in vitro: Mnie chodzi na przykład o trąbienie, że w Polsce jest jakaś gigantyczna opresja wobec kobiet. Choć jestem absolutnie przeciwna zaostrzaniu ustawy antyaborcyjnej, jestem oburzona, że nie jest już dostępna bez recepty pigułka "dzień po", że państwo nie chce finansować in vitro.
Oczywiście w rozmowie na temat aborcji nie mogło zabraknąć wątku Natalii Przybysz i jej wywiadu, którego udzieliła Wysokim Obcasom. Łepkowska ostrymi słowami skrytykowała decyzję Przybysz i wyraziła zdziwienie dla wynoszenia jej na piedestał za podjęcie nieodpowiedzialnej decyzji:
Obrońcy życia chcą zmusić do rodzenia też nie wszystkie kobiety, lecz tylko te, które są już w ciąży. Jest XXI wiek, wiemy, jak się przed tym zabezpieczyć. Dlatego moim zdaniem skrajną nieodpowiedzialnością jest wynoszenie na piedestał Natalii Przybysz za to, że się przyznała do aborcji: zrobiła to, bo najpierw miała ochotę na seks bez zabezpieczenia w dzień płodny, a potem doszła do wniosku, że ma za małe mieszkanie. I ona ma być ikoną walki o prawa kobiet? Dla mnie aborcja jako metoda antykoncepcyjna jest nie do przyjęcia.
Dostało się również Jackowi Kurskiemu, który odmówił informowania w programach TVP o rekordowej zbiórce WOŚP.
Zapytałam go: "Czemu żeście o tym nie powiedzieli?". On na to: "Co, mamy mu robić reklamę, jak on nas obraża?". Ja na to, że to nie jemu robiliby reklamę, ale temu społeczeństwu, które wrzucało do puszek, i 120 tysiącom wolontariuszy z tymi puszkami. To nie jest impreza Owsiaka, to jest wielkie pospolite ruszenie Polaków.
Niestety, podobno Kurski tylko pokiwał głową. Myślicie, że Łepkowska zdoła go do czegoś przekonać?
**Łepkowska śmiała się z umiejętności aktorskich Kożuchowskiej. Ta odpowiada…
**