Za uczuciami Ivany Trump ciężko nadążyć. Pierwsza żona Donalda Trumpa niejednokrotnie krytycznie wypowiadała się na jego temat, by chwilę później wychwalać i wznosić na piedestał. Czeska modelka, która najpierw oskarżała byłego męża i ojca swoich dzieci o gwałt, a później próbowała na jego plecach zostać ambasadorką Stanów w swojej ojczyźnie, po raz kolejny zdecydowała się na odważne wyznania w amerykańskiej śniadaniówce.
Ivana Trump była ostatnio gościem w programie Good Morning America emitowanym w telewizji ABC. Zaproszono ją tam jako pisarkę, bo milionerka - wykorzystując aktualną "popularność" męża - zdążyła już napisać książkę, zatytułowaną Wychowując Trumpa. Ivana, mimo burzliwego rozstania z Donaldem, zdaje się nie chować do niego urazy. Publicznie chwaliła się kontaktem z byłym mężem, a siebie nazwała nawet... prawdziwą pierwszą damą:
Mam bezpośredni numer do Białego Domu, ale nie chcę tam dzwonić, z powodu Melanii. Nie chcę powodować zazdrości czy czegoś takiego, bo tak naprawdę to ja jestem pierwszą żoną Trumpa, tak. Jestem pierwszą damą, okej?
Wypowiedź w porannym programie nie spodobała się Melanii. Postanowiła ona jednak w bardziej cywilizowany sposób dopiec byłej żonie swojego męża. W stworzeniu oficjalnego oświadczenia pomogła jej oczywiście rzeczniczka:
Pani Melania Trump uwielbia mieszkać w Waszyngtonie i rola pierwszej damy jest dla niej zaszczytem. Planuje używać swojego tytułu i pozycji do pomocy dzieciom, a nie sprzedawania książek. W wypowiedzi byłej żony Trumpa nie ma żadnej treści, a jej słowa podyktowane są wyłącznie poszukiwaniem uwagi i potrzebą rozgłosu.
Myślicie, że o Donalda ktoś naprawdę mógłby być zazdrosny?
**#gwiazdy: Warnke zazdrosna o sukces Stramowskiego? "Wszyscy podniecają się nagle tylko moim mężem"
**