Ivan Komarenko ma dobre serce. Postanowił pochwalić się tym na łamach tabloidu. Jego matka, Galina przeniosła się ostatnio z Syberii pod Moskwę i zostawiła w Rudnogorsku swoją przyjaciółkę, Larysę, biedną, chorą na raka kobietę.
Tak jak mama miała bardzo ciężkie życie - opowiada Komarenko Na żywo. Samotnie wychowuje córkę, a 10 lat temu zchorowała na raka. Ma za sobą niejedną chemioterapię.
Ivan chwali się, że dał Larysie 1000 euro, żeby mogła odwiedzić swoja przyjaciółkę w jej nowym miejscu zamieszkania, w Lipecku.
Chciałbym, aby na chwilę zapomniała o ciężkim życiu w Rudnogorsku - tłumaczy. I zobaczyła inną Rosję. Na Syberii nie ma drzew owocowych, więc gdy moja mama opowiadała jej, że wiśnie już dojrzały, Larysa popłakała się, słysząc, że to zobaczy. Cieszę się, że mogłem jej pomóc. W życiu liczą się nie tylko pieniądze.
Rzeczywiście, dla Ivana liczy się tylko sława.
Nie chcemy absolutnie śmiać się z tego gestu, czy go umniejszać, ale żeby chwalić się w brukowcu, że dało się tysiąc euro kobiecie chorej na raka?! Czytaliście kiedyś coś równie niesmacznego? Ivan, ochłoń i czyń dobro po cichu.