Joanna Przetakiewicz i Agnieszka Woźniak-Starak miały okazję poznać się bliżej w programie Azja Express. Z pewnością wiele je łączy. Obie lubią bliskie towarzystwo ludzi z czołówki rankingu najbogatszych Polaków. Przetakiewicz przez dziesięć lat była związana z jednym z nich, a Agnieszka osiągnęła nawet więcej - od roku jest szczęśliwą małżonką spadkobiercy farmaceutycznej fortuny Staraków.
Nie ulega raczej wątpliwości, że skuteczność prezenterki musiała zrobić na Joannie wrażenie. Jej samej nigdy nie udało się namówić Jana Kulczyka na ślub.
Na planie Azja Express uczestnicy muszą zmierzyć się z różnymi wyzwaniami. W jednym z odcinków pojawiły się kupy słonia, w innym krowi mocz, ale to wszystko nie zrobiło na Joannie większego wrażenia. Dobiła ją dopiero konieczność założenia żółtego sari z poliestru: Przetakiewicz wspomina "Azja Express": "Miałam kryzys, gdy musiałam włożyć żółte, poliestrowe sari"
Jak ujawniła Agnieszka, to dlatego, że Joanna do moczu jest przyzwyczajona.
_**Aśka mi opowiadała o piciu własnego moczu**_ - wyznała na jednej z "domówek", podczas których uczestnicy oglądają odcinki Azja Express. Zapytałam: A próbowałaś? Odpowiedziała: Tak.
Przetakiewicz bardzo się zdenerwowała tym, że ktoś może posądzić ją o popijanie po cichu własnego moczu.
To jakieś nieporozumienie. Ja nigdy tego nie zrobiłam. Powiedziałam Agnieszce, że to najlepszy lek według naturalnej medycyny chińskiej na odtrucie organizmu w przypadku ostrej niestrawności - zapewnia Joanna. _**Mój znajomy lekarz, Chińczyk, bardzo znany w Londynie, mówi: "Pamiętaj, jeśli się strasznie strujesz, jeżeli coś ci potwornie zaszkodzi, wypij swój mocz".**_
Chcieliście to wiedzieć?