Internetowe "afery" mają to do siebie, że zazwyczaj rozprzestrzeniają się w błyskawicznym tempie i angażują liczne zastępcy fanów i anty-fanów ich bohaterów. Jedną z najbardziej wprawionych w tej materii celebrytek nadal pozostaje Ewa Chodakowska.
Ku zaskoczeniu wielu bohaterami kolejnej burzy zostali nieco zapomniani Agnieszka Fitkau-Perepeczko i Ryszard Rembiszewski. Wszystko zaczęło się na gali "Lwic Biznesu", gdzie Pan Lotto nazwał wdowę po Janosiku... "antykiem".
Rembiszewski próbował tłumaczyć się z niefortunnego określenia, ale dla aktorki był to prawdziwy cios. Perepeczko wdała się w dyskusję na profilu społecznościowym. Nie spodobało jej się też użyte przez nas określenie "tuła się po obrzeżach show biznesu".
Tuła się po obrzeżach show biznesu - to o mnie. Kocham to zdanie... - napisała.
Na Facebooku internauci zwrócili uwagę Agnieszce, że kontynuowanie sprawy nie ma sensu, zważywszy, że Rembiszewski przeprosił.
Ja nie przeżywam (...) Umiem odróżnić przejęzyczenie od złośliwości. A że zawiść... że kompleksy... ze psie portale... (...) zamienili tę tragedię w farsę.
Facet z jajami takich rzeczy kobiecie nie mówi - napisała w komentarzach.
Do dyskusji przyłączyła się też Małgorzata Kalicińska:
W angielskim obszarze językowym jest w użyciu fantastyczne słowo na taką okoliczność: FORGET - zapomnij. Tak odpowiada się i jednocześnie zamyka sprawę.
Kalicińska nazwała również Perepeczko "małostkową" po tym, jak aktorka domagała się używania nazwiska jej męża podczas przedstawiania jej:
Od 45 lat używa nazwiska Perepeczko - napisała Agnieszka o sobie. Tak życzył sobie jej mąż, ma to na piśmie.
Klasa to przyjęcie przeprosin i zaniechanie afery - ucięła Kalicińska.
W obronie swojego partnera stanęła Elżbieta Ramirez:
Przeprosił, jesteś damą, nie ma sensu robić prezentu dyskutującym - zaznaczyła kobieta.
Takie zamieszanie wyjdzie im na dobre?
**Fitkau-Perepeczko znów krytykuje Polskę: "Ludzie starsi mają głodową emeryturę"
**