Latem tego roku Joanna Krupa postanowiła zwolnić Małgorzatę Leitner, która od ośmiu lat reprezentowała jej interesy w Polsce. Cieniem na ich relacji położyły się celebryckie ambicje właścicielki Avant Models. Podobno Leitner zapragnęła wyjść z cienia swoich podopiecznych i zostać gwiazdą, zaś Joanna nie lubi, gdy ktoś próbuje ją przyćmić.
W rozmowie z magazynem Party Krupa wyznała, że bardzo zawiodła się na menedżerce, a nawet sugerowała, że Leitner ją oszukiwała.
Będę na pewno bardzo uważnie przyglądać się ludziom, z którymi pracuję. Nie dopuszczę do sytuacji, żeby niektóre rzeczy działy się bez mojej zgody. Jeśli będę zmuszona, powiem więcej na temat okoliczności naszego rozstania - zapowiedziała w lipcu tego roku.
Najwyraźniej czas, by ujawnić coś więcej, właśnie nadszedł. Krupa pozwała byłą menedżerkę do sądu. Chodzi oczywiście o pieniądze.
Joanna zaczęła niedawno przeglądać stare faktury i się przeraziła - ujawnia w rozmowie z Faktem znajomy modelki. Założyła sprawę w sądzie przeciwko Leitner, bo uznała, że rachunki się nie zgadzają. Chce walczyć nawet o kilkaset tysięcy złotych.
Leitner, jak się okazuje, zapamiętała ich współpracę zupełnie inaczej.
Chciałabym stanowczo oświadczyć, że wszelkie rozliczenia z Joanną Krupą były prowadzone zgodnie z umowami i literą prawa. Potwierdzam fakt zakończenia współpracy pomiędzy Agencją a Joasią - mówi.
Szykuje się powtórka skandalu z Małgorzatą Herde? Przypomnijmy, że w tamtej sprawie do tej pory nie wyjaśniło się, jakie kwoty ukradła swoim klientkom. Sama Herde dawała do zrozumienia, że zebrała na swoje byłe podopieczne tyle haków, że będą bały się zeznawać: Herde GROZI MEDIOM: "ŻADNA Z DZIEWCZYN SIĘ NIE WYPOWIE!"
**Leitner po raz pierwszy o rozstaniu z Krupą: "Nasze wizje rozwoju wizerunku różniły się!"
**