We wrześniu 2015 roku w Krakowie odbył się ślub Marka Kondrata z młodszą o prawie cztery dekady Antonią Turnau. W dniu ślubu "pan młody" miał 64 lata, a panna młoda 27. Rodzina Turnaów nie był zachwycona życiowym wyborem Tośki, która związała się z "przyjacielem domu". Zwłaszcza jej mama nie szalała z radości. Zobacz: Mama Antoniny Turnau nie była wesoła na jej ślubie...
Miesiąc później aktor skończył 65 lat i z tej okazji udzielił Gazecie Wyborczej urodzinowego wywiadu. Pocieszył w nim nową teściową wyznaniem, że jest już w takim wieku, że przynajmniej wiedział, co mówi, obiecując Antoninie, że jej nie opuści aż do śmierci. Jak wyjaśnił, dotrzyma przysięgi choćby z przyczyn biologicznych. Zobacz: Kondrat: "Przysięgę małżeńską "aż do śmierci" powinno się składać nie wcześniej niż w wieku 65 lat"
Na szczęście dwa lata wystarczyły, by państwo Turnau zaakceptowali wybór córki. Muzyk prowadzi nawet z zięciem wspólne interesy. Kondrat pomagał mu w pracy nad teledyskiem do utworu Koszula, który wyreżyserowała Antonina, a także doradza teściowi przy prowadzeniu winnicy w Bieniewicach. Turnau odnosi na tym polu coraz większe sukcesy. Ostatnio jego wina wygrały konkurs EnoExpo.
Zajęły trzy pierwsze miejsca wśród win gronowych - ogłosił na stronie internetowej swojej firmy. Marka Winnicy Turnau - będę teraz zarozumiały - jest adekwatna do marki muzycznej.
Grzegorz jest wdzięczny Markowi za jego bezcenne rady, dzięki którym winnica zaczęła przynosić zyski - ujawnia znajomy muzyka w tygodniku Na żywo. Chciałby, by Marek i Antonnika osiedlili się w pięknym domu na terenie winnicy i doglądali biznesu. Przecież swój majątek chce zostawić właśnie córce.
Podobno tacie Antoniny przyszło też do głowy, że nie zaszkodzi przy okazji postarać się o kolejnego dziedzica. Czyli córka powinna w miarę szybko urodzić dziecko 67-letniemu Kondratowi.
Marzy, by jedynaczka jak najszybciej uczyniła uczyniła go dziadkiem - ujawnia informator tabloidu.