Ashton Kutcher wyznał, że zanim związał się ze swoją obecną żoną Demi Moore, dużo imprezował i często zmieniał dziewczyny. Aktor tak opisuje imprezy, które były dla niego codziennością:
To jest tak - stoisz na kanapie w jakimś klubie z butelką wódki w ręku. Jesteś razem z Dannym Mastersonem, Wilmerem Valderramą i wszystkimi innymi kumplami, a tłum dziewczyn walczy o to żeby dowiedzieć się, która będzie mogła się przysiąść do stolika. Prawie się o to biją.
Gadasz z nimi o niczym, takie "bla, bla, bla". Potem idziesz przez środek klubu, udając wielkiego ważniaka, wybierasz kolejne 15-20 dziewczyn. W efekcie wsiadasz do samochodu z wybranymi, powiedzmy, czterema i jedziesz z nimi do domu. To bardzo działa na ego.
Podobno do jego wielbicielek nie dotarło zbyt szybko, że jest na poważnie z Demi. Zdarzało się, że dobijały się do jego drzwi w środku nocy. W takich sytuacjach zwykle Demi otwierała okno i krzyczała: Tu nie ma żadnej cholernej imprezy!
Po tym co mówi Ashton ciężko uwierzyć, że tak łatwo przestawił się on z takiego trybu życia na bycie kochającym mężem i ojcem.