Ashley Judd jeszcze miesiąc temu była szanowaną w Hollywood aktorką, którą widzowie mogli kojarzyć głównie z thrillerów z lat 90., takich jak Czas zabijania, Podwójne zagrożenie i Kolekcjoner. W połowie października znalazła się jednak w centrum jednego z największego skandali ostatnich lat, jako pierwsza przerywając zmowę milczenia i wyjawiając dziennikarzom The New York Timesa szczegóły molestowania, jakiego dopuścił się na niej przed laty Harvey Weinstein. Jej zeznania dodały odwagi pozostałym ofiarom producenta, zainspirowały akcję #metoo w mediach społecznościowych i przyczyniły się do przełamania wstydu związanego z molestowaniem seksualnym na całym świecie.
Zobacz też: Paltrow, Jolie, Judd, Arquette... - tak wygląda "lista ofiar" Harveya Weinsteina! (ZDJĘCIA)
Judd w czwartek pokazała się publicznie po raz pierwszy od głośnej afery, pozując na czerwonym dywanie gali Women's Media Awards w Nowym Jorku. Ubrana w bogato zdobioną, długą suknię w odcieniu złamanej bieli, gwiazda odebrała statuetkę Speaking Truth To Power Award za swoje bezprecedensowe wyznanie i odwagę. Przyjmując nagrodę, opowiedziała o uldze, jaką poczuła po szokującym raporcie The New York Timesa.
Mówiłam o tym ludziom od ponad 20 lat, ale dopiero teraz poczułam, że zostałam usłyszana - wyznała.