Jak twierdzi Życie na gorąco, kaucję za wyjście z aresztu Radek Majdan zawdzięcza swojej byłej żonie. To ona wpłaciła podobno za niego 50 tysięcy złotych. Mimo, że - jak sama sugerowała - Radek pobił ją kilka dni wcześniej. A znajomi piosenkarki mówią, że to nie był pierwszy raz...
Dlaczego w takim razie ciągle pomaga byłemu mężowi? Tabloid twierdzi, że... z wdzięczności:
Doda przecież pamięta, że to Radek podarował jej pieniądze na promocję pierwszej płyty - pisze Życie na gorąco. Kupował jej drogie ubrania, zabierał na egzotycznme wakacje. Dziś on jest drugoligowym bramkarzem, ma tylko mieszkanie i dom pod Szczecinem, stracił udziały w klubie Rocker i spłaca raty za auto. To może dlatego Doda chce mu się zrewanżować.
Rzeczywiście, Radek nie skończył najlepiej. Wydawał za dużo pieniędzy i niewiele mu zostało na sportową emeryturę. Jego jedyną szansą na dostatnią przyszłość była właśnie Dorota i jej majątek. Niestety, chyba nie może już na to liczyć. Za te 50 tysięcy Rabczewska uwolniła się od jakichkolwiek zobowiązań wobec byłego męża.