Dziesiątego sierpnia szwedzka dziennikarka, Kim Wall, weszła razem z Peterem Madsenem na pokład jego łodzi podwodnej, by zrealizować reportaż na temat wynalazcy. Dzień później rozpoczęto jej poszukiwania. Niestety, to, co znaleziono, przypominało element scenariusza mrocznego kryminału.Przypomnijmy: Znaleziono ciało zaginionej szwedzkiej dziennikarki! Bez rąk, nóg i głowy...
Madsen jako pierwszy nasuwa się na myśl w roli sprawcy. Tylko on przebywał z Wall na łodzi podwodnej. Oskarżenia spotęgowały jeszcze bardziej filmy znalezione na jego komputerze: Konstruktor łodzi podejrzany o poćwiartowanie dziennikarki miał na komputerze... filmy z EGZEKUCJAMI KOBIET!
Teraz duńska policja informuje o przełomie w sprawie. Co prawda konstruktor nadal nie przyznaje się do zabójstwa, jednak zeznał, że to on... rozczłonkował zwłoki dziennikarki.
Podczas przesłuchania powiedział, że kobieta zmarła na skutek zatrucia tlenkiem węgla we wnętrzu łodzi (!), podczas gdy on przebywał na powierzchni.
To wyjaśnienie wymaga kolejnych badań z zakresu medycyny sądowej oraz opinii wojskowych ekspertów zajmujących się łodziami podwodnymi - stwierdził kierujący śledztwem komisarz Jens Moller Jensen.
Madsen wyraźnie plącze się w zeznaniach. Początkowo twierdził, że Kim "uderzyła się w głowę", teraz zaś mówi o zatruciu. Śledczy zamierzają rozszerzyć oskarżenie o zarzut napaści seksualnej bez obcowania płciowego ze względu na 14 ciosów zadanych nożem w narządy płciowe kobiety.
Według policyjnej hipotezy, łódź mogła zostać umyślnie zatopiona w celu zatarcia śladów.
**Ziobro: "Ciało Magdaleny Żuk wróciło do Polski. Są przesłuchiwani kolejni świadkowie!"
**