Po idealnym romansie Izy Miko z idealnym "polskim Bradem Pittem" zostało tylko wspomienie. Jedna z najbardziej znanych par, rozstała się po cichu i nadal nie wiadomo, o co poszło.
Bo na pewno o coś poszło. Gdyby rozstali się w przyjaźni, Maciek odprowadziłby ją chociaż na samolot. A tak się nie stało. Iza pojechała na lotnisko sama i smutna.
Sama, zamyślona, ze słuchawkami na uszach i pluszowym misiem w torebce - opisuje jej wyjazd Życie na gorąco. Nie tak wyobrażała sobie koniec swej krótkiej przygody w Polsce. Były ukochany nawet nie odprowadził jej na lotnisko. Teraz aktorka będzie musiała układać sobie życie na nowo.
I pewnie sobie ułoży. Z jakimś innym aspirującym Bradem.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.