Kraje Bliskiego Wschodu mają wiele tematów tabu nieznanych Europejczykom. Ich nietypowa "moralność publiczna" jest pełna sprzeczności. Przykład? Kręcenie filmów porno wzbudza zainteresowanie... egipskiego rządu:
Poważnie rozważana jest natomiast legalizacja... nekrofilii. Egipscy urzędnicy swego czasu poważnie się bowiem nad tym zastanawiali, chcąc dać swoim obywatelom możliwość "czułego pożegnania z daną przez Boga małżonką":
Ofiarą pokrętnych tabu padła ostatnio prezenterka prywatnej telewizji An-Nahaar - Doa Salah. W swoim programie mówiła o pozamałżeńskiej ciąży. Rozważała szanse egipskich kobiet na samotne macierzyństwo. Otwarcie poruszyła też kwestię "ślubów w celu poczęcia", zakończonych szybkim rozwodem.
Opinia płynąca z publiczności była miażdżaco jednomyślna:
Wszyscy potępiamy pozamałżeńskie poczęcie. Nie każdy zagraniczny wynalazek sprawdzi się u nas - mówili widzowie.
Salah jednoznacznie potępiła taką postawę. To jednak wystarczyło anonimowemu prawnikowi, by pozwać ją pod pozorem "podżegania do niemoralności". Sąd oczywiście nie okazał się łaskawy i nieprawomocnie skazał kobietę na 3 lata więzienia.
Salah musiała też wpłacić równowartość 565 dolarów, by móc na wolności oczekiwać prawomocnego wyroku.
Ultrakonserwatywne społeczeństwo Egiptu uważa seks pozamałżeński za tabu. Dlaczego jednak sąd zlekceważył przełożonych prezenterki, którzy wydali zgodę na emisję programu?