Joannie Liszowskiej największą popularność, poza wcieleniem się w jedną z czołowych postaci serialu Przyjaciółki, przyniósł alkoholowy skandal, w którym również zagrała główną rolę. Aktorka trzy lata temu została przyłapana na prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu.
Jak się okazuje, okres karencji za haniebny czyn już minął i Liszowska może spokojnie wrócić "na salony". Swój medialny powrót zainaugurowała w programie Krzysztofa Ibisza, Demakijaż.
Krzysztof Ibisz na przestrzeni lat i na oczach widzów stawał się coraz młodszy. Jak się okazuje, wraz z ubywaniem lat, ubyło mu również trochę taktu.
Na początku rozmowy Ibisz zapytał Liszowską o pierwszą pracę, której się podjęła. Aktorka opowiedziała historię, nie kryjąc przy tym żadnych szczegółów:
W moim domu sytuacja finansowa była stabilna, ale się nie przelewało, więc wiedziałam, że jeśli czegoś nie potrzebuję, ale bardzo pragnę sobie kupić, to po prostu muszę sobie na to zarobić. Pracowałam więc w dwóch miejscach - roznosiłam ulotki i pracowałam w lokalnej kafejce. W kolejne wakacje pracowałam w salonie Mercedesa, robiłam kawę, odkurzałam gablotki i takie tam proste rzeczy. Wszystko po to, żeby sobie kupić martensy.
Obecnie sytuacja finansowa Joanny jest znacznie lepsza. Aktorka wyszła za mąż za szwedzkiego milionera, co postanowił wytknąć jej prowadzący:
Mogłabyś sobie pozwolić na to, żeby nie pracować, jesteś spełnioną mamą, więc po co to robisz? - zapytał aktorkę, która - choć wydawała się zaskoczona i zniesmaczona poziomem pytania - odpowiedziała mu z klasą: Sądzę, że najlepsza mama, to szczęśliwa mama. A ja po prostu kocham pracę w teatrze - odgryzła się Ibiszowi.
**Liszowska: Wiem, że mężczyźni też oglądają "Przyjaciółki"!
**