O Lamarze Odomie stało się w mediach głośno nie za sprawą jego kariery w LA Lakers, ale głównie dzięki małżeństwu z jedną z najpopularniejszych amerykańskich celebrytek, Khloe Kardashian. Para wzięła ślub w 2009 roku po zaledwie miesiącu znajomości. Niestety szybko okazało się, że Lamar od rodzinnego życia woli prostytutki, alkohol i narkotyki. Kardashian długo próbowała się wyrwać z toksycznej relacji. W 2013 roku zdecydowała się na odejście od męża, ale w końcu i tak do niego wróciła. Ponoć do ostatniej chwili wierzyła, że Lamar się zmieni i wciąż dawała mu kolejne szanse.
Nawet wtedy, gdy dwa lata temu znaleziono go nieprzytomnego w agencji towarzyskiej w Nevadzie. Khloe rzuciła wówczas wszystko i przyjechała do szpitala w Las Vegas, do którego Lamara przetransportowano w stanie śpiączki.
Podobno celebrytka czuwała wówczas nieustannie przy jego łóżku i spała w jego pokoju na fotelu dla odwiedzających. Dramatyczne doświadczenie na chwilę wtrzymało jej decyzję o rozwodzie. Po wyjściu ze śpiączki Lamar udał się na odwyk i znów obiecywał żonie, że będzie czysty. Niestety, gdy po raz kolejny nie dotrzymał obietnicy, Khloe ostatecznie postanowiła się z nim rozwieść. Aktualnie układa sobie życie z koszykarzem Tristanem Thompsonem, któremu niebawem urodzi dziecko.
Tymczasem Lamar wrócił do ćpania i dawnego trybu życia, który po raz kolejny doprowadził go niemal do śmierci.
W niedzielę około drugiej nad ranem były koszykarz znów stracił przytomność z powodu nadmiaru alkoholu i narkotyków.
Serwiz TMZ opublikował wideo, na którym widać nieprzytomnego Odoma leżącego na podłodze. Podchodzą do niego ochroniarze, którzy pomagają mu wstać, a następnie kładą go na sofie.
Człowieku, wszystko z tobą w porządku? - pytają, ale mężczyzna nie odpowiada.
Zdarzenie miało miejsce w klubie nocnym Bootsy Bellows w Los Angeles. Jak podają świadkowie, były mąż Khloe przebywał tam od wielu godzin i nawet na chwilę nie przestawał pić. Znajomi Odoma przyznają, że odkąd Khloe od niego odeszła, niemal nie wychodzi z klubów ze striptizem.
Przedstawiciel Lamara w rozmowie z dziennikarzami udaje, że nic się nie stało i twierdzi, że zasłabnięcie 37-latka to efekt... odwodnienia po treningu.
Lamar ma się świetnie. Był odwodniony, a w klubie było bardzo gorąco. Miał wyczerpujący trening i nie przyjął odpowiednio dużo płynów - powiedział menedżer.
No cóż, wygląda na to, że uzupełnił je z nawiązką w nocnym klubie. Myślicie, że Khloe przejmie się jego stanem?
**Gwit zapewnia: "Gdy wyjdę za mąż, na pewno pochwalę się swoim wielkim szczęściem"
**