W przyszłym roku minie dokładnie 30 lat od premiery jednej z najbardziej udanych polskich komedii, filmu Kogel-Mogel. Film i scenariusz stworzyli Ilona Łepkowska i Roman Załuski, którzy po latach mają nadzieję na powtórkę sukcesu. W styczniu okazało się, że "królowa polskich seriali" pisze trzecią część przygód Kasi Solskiej. Jak zaznaczała jednak Łepkowska, ponowne zmierzenie się z fabułą nie było takie proste: film do dzisiaj oglądany jest z dużym sentymentem i widzowie mają co do niego spore oczekiwania.
Wszystko wskazuje na to, że trzecia część Kogla-Mogla zostanie zrealizowana właśnie na 30-lecie pierwszego filmu, w 2018 roku. Łepkowska udzieliła wywiadu portalowi viva.pl, w którym przyznała, że scenariusz jest już prawie gotowy.
Ostatnio więc sama sobie powiedziałam, że muszę "Kogel mogel 3" skończyć do listopada, bo inaczej nigdy tego nie zrobię - mówi scenarzystka. Ale prawda jest taka, że do tego scenariusza siadałam za każdym razem z lękiem, bo niełatwo napisać kontynuację sukcesu. A jak nie wypali, jak się nie uda?
Faktycznie, ryzyko jest spore, także pod względem aktorskim: nie żyją już Dariusz Siatkowski (mąż Kasi, Paweł Zawada), Jerzy Turek (ojciec Kasi) i fenomenalna w roli babci Wolańskiej Małgorzata Lorentowicz. Fabułę trzeba więc poprowadzić inaczej.
Kasia nie jest jeszcze babcią, jej syn jest singlem - trzydziestolatkiem, a ona nieco zgorzkniałą rozwódką - zdradza Łepkowska. Kasia mieszka ze swoją matką, graną przez Katarzyną Łaniewską i jest dyrektorką szkoły. A profesor Wolański nadal ma tę samą żonę, graną przez Ewę Kasprzyk, która jest teraz sekscoachem. Obejrzałam niedawno program pani Joanny Keszke, która chce nauczyć Polki czerpania przyjemności z seksu. I myślałam, że umrę ze śmiechu słysząc, gdy tłumaczyła, jak trzeba się czule zajmować swoją łechtaczką. Uznałam wtedy, że do pani Wolańskiej bardzo ten temat pasuje.
Łepkowska nie chce jednak wprowadzać do filmu wątków politycznych: jej zdaniem szybko mogą się zdezaktualizować, nie po to zresztą należy robić film, żeby podzielić widzów.
Ale w tym filmie nie będzie polityki! Trzeba pamiętać o tym, że za rok czy dwa dzisiejsze spory i emocje przestaną być aktualne i żarty z obecnej sytuacji nie będą nikogo bawiły - wyjaśnia. Albo ich nie zrozumiemy, tak się zdezaktualizują. Od razu więc uprzedzam - żadnych aluzji do reformy sądownictwa, komisji smoleńskiej czy Jarosława Kaczyńskiego. Uważam, że ludzie są zmęczeni tematami politycznymi. A poza tym polityka strasznie nas podzieliła.
Pójdziecie do kina na nowy Kogel-Mogel?
**Żukowska broni "Botoksu": "Mamy spektakularny sukces na świecie!"
**