Amy Winehouse powoli traci kontakt z rzeczywistością. Dopiero co pisaliśmy, że zdzieliła swoją fankę baletką po twarzy, teraz mamy coś mocniejszego. W piątek w nocy podczas rajdu po klubach towarzyszyła jej... 12–letnia córka chrzestna! Gdzie byli jej rodzice?
Amy była w normalnym jak na nią stanie – bełkotała, zataczała się i rzucała na ludzi - wspomina świadek. Kiedy upadła w łazience, to ta mała podnosiła ją z podłogi. Smutno było patrzeć, kiedy dziecko musiało się nią opiekować.
To, co zrobiła Winehouse nie dziwi nas aż tak bardzo, jak zachowanie rodziców 12-latki. Kto puszcza swoje dziecko z największą ćpunką Londynu gdziekolwiek? Nie mówiąc już o całonocnej imprezie. Ta przyjaźń nie może się dobrze skończyć.