Ostatnie miesiące nie były łatwe dla Joanny Krupy. Wiosną modelka w wywiadzie dla Vivy wyznała oficjalnie, że jej małżeństwa z Romainem Zago nie da się już uratować. Plotki o kryzysie pary pojawiły się na początku roku, jednak Krupa długo robiła dobrą minę do złej gry.
Ponoć Romain miał już dość tego, że jego żona żyje "na dwa kraje" i skupia się na karierze, zamiast myśleć o nim i powiększeniu rodziny. Dał jej to do zrozumienia, grożąc rozwodem, na który niespodziewanie Joanna bez problemu przystała. Z pewnością Zago sądził, że stawiając żonie warunki, zmusi ją do przemyślenia swojego zachowania, jednak ta ujęła się dumą i stwierdziła, że skoro jej mąż ma wątpliwości czy chce z nią być, nie będzie z nią wcale. Przy okazji wypomniała mu też, że zmarnowała przez niego dziesięć najpiękniejszych lat życia, w trakcie których mogła zrobić zawrotną karierę.
Para szybko sfinalizowała rozwód i ponoć rozstała się w koleżeńskich relacjach, a Joasia zaczęła nadrabiać stracone lata. Najpierw wybrała się na długie wakacje w towarzystwie Dawida Wolińskiego.
Nieustannie lata też między Polską a Stanami, zaliczając kolejne imprezy i ścianki. W USA umawia się na lunche z Edytą Górniak oraz chadza do eleganckich restauracji w towarzystwie bogatych znajomych, przy okazji rozglądając się za nowym, przystojnym kandydatem na kolejnego męża.
W sobotni wieczór modelka wybrała się z przyjaciółmi do Catch, jednej z najmodniejszych restauracji w West Hollywood. Spojrzenia mężczyzn i zazdrosnych kobiet przyciągała dzięki "małej czarnej" z przezroczystą wstawką na boku, dzięki której wszyscy mogli się przekonać, że Joanna nie założyła bielizny. Do sukienki gwiazda dobrała metaliczne szpilki i złotą torebkę-puzderko.
Wychodząc z knajpy zapozowała czekającym na nią paparazzi, jednak jej twarz wyraźnie zdradzała zmęczenie. Czyżby Joasia martwiła się, że nie znajdzie już lepszego (i bogatszego) męża niż Romek?