W walce o oglądalność stacje telewizyjne gotowe są na wiele, by przyciągnąć uwagę widza. Podczas gdy Polsat zdecydował się wysłać na bezludną wyspę grupę żądnych przygód "robinsonów", a TVP nadal szuka rolnikom żony, TVN dalej próbuje swojego kontrowersyjnego "eksperymentu" i wysyła do urzędu stanu cywilnego obcych sobie ludzi.
Ślub od pierwszego wejrzenia najwidoczniej świetnie się ogląda, skoro stacja zdecydowała się na kolejną edycję. Nie brakuje w niej oczywiście emocji:
W ostatnim odcinku show wybuchła afera z udziałem Pauliny i Krzysztofa - pary, która chyba również po zakończeniu programu nie będzie chciała mieć ze sobą nic wspólnego.
To nie jest miłe, kiedy gotujesz komuś obiad, kupujesz kwiaty, starasz się, a ona od drzwi mówi to mi nie pasuje, tamto jest przestawione, to nie na swoim miejscu, no ile można to znosić? - powiedział Krzysztof, którego żona swego czasu nazwała "błaznem".
Tym razem para pokłóciła się o kamerę, którą Krzysztof umieścił w mieszkaniu, by zarejestrować wybuchy złości swojej partnerki.
Spieprzaj! Bujaj się! - zareagowała jego żona.
Zrobił wszystko i spróbował wszystkiego, żeby Paulina dostrzegła, że nie jest już w życiu sama. W końcu powiedział sobie dość, nie mógł już dłużej znosić pedantycznego zachowania Pauliny. To ta kropla, która przelała czarę goryczy - stwierdził psycholog.
Ostatecznie mężczyzna wyprowadził się z mieszkania.
Nie usłyszałem nawet 'do widzenia' - uciął.
**Gardias "ciężko pracuje" pod studiem DDTVN
**